Ponad miesiąc temu, 30 października, doszło do eksmisji lokatora kamienicy przy ul. Chwiałkowskiego. Ryszard Włodarczak, w momencie, gdy komornik wymieniał zamki w drzwiach do mieszkania, które wynajmował, przebywał w szpitalu w Gnieźnie. Długa choroba, nieobecność mężczyzny i kilkunastu protestujących ludzi nie zatrzymały – jak mówią świadkowie – bezlitosnej eksmisji.
– Wszystkie jego rzeczy wyrzucili do kontenera. Książki, ubrania, dokumenty… Nawet kota by wypuścili, gdybym go nie przygarnęła – mówi Grażyna Lisiewicka, przyjaciółka pana Ryszarda, która obserwowała prace komornika.
Jak mówi rzecznik Izby Komorniczej w Poznaniu, komornik miał prawo przeprowadzić eksmisję. – Wniosek o eksmisję zawierał odpowiednie postanowienia sądu, a nieobecność dłużnika nie stanowi przeszkody w jej przeprowadzeniu – informuje Marek Grzelak. – Komornicy także zwracają uwagę na niedoskonałość obowiązujących przepisów. Problem eksmisji nie jest jednostkowy – dodaje.
64-letni mężczyzna skończył na bruku. Od eksmisji minął miesiąc, a Ryszard Włodarczak nadal nie otrzymał lokalu socjalnego. Sypia na klatkach schodowych, bo, jak mówi, nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji. – Jestem zdruzgotany. Nie mam gdzie się podziać – rozpacza.
Społeczeństwo stanęło po stronie eksmitowanego. Na komornika i policjantów ostatniego dnia października przed kamienicą czekało kilkanaście osób. Protestowali w celu wstrzymania egzekucji... Bezskuteczne.
– Komornik dostał zaświadczenie, że Ryszard jest w szpitalu. Wszyscy wiedzą, że jest ciężko chory – tłumaczy Grażyna Lisiewicka.
Pan Ryszard cały czas ma nadzieję, że wróci na Chwiałkowskiego, gdzie poczeka na przyznanie lokalu socjalnego. Tu pojawia się jednak kolejny problem. W grudniu 2013 roku ZKZL złożył Ryszardowi Włodarczakowi ofertę najmu lokalu socjalnego. Z powodu ciężkiej choroby, mężczyzna nie był w stanie, przed podjęciem decyzji, obejrzeć mieszkania. Przez brak kontaktu, utracił do niego prawo.
– W tej sytuacji nie byliśmy w stanie mu pomóc, gdyż z chwilą złożenia oferty lokalu socjalnego, w sytuacji gdy nie zostaje ona przyjęta (odrzucenie lub brak odpowiedzi) przestajemy być stroną w postępowaniu o eksmisję – informuje Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. To Nie koniec koszmaru 64-letniego poznaniaka. Przez to, że skończył na bruku, utrudniony kontakt z mężczyzną ma MOPR. Jeśli w najbliższym czasie nie zostanie przeprowadzony wywiad, od stycznia Ryszard Włodarczak utraci także prawo do zasiłku.
Jak zapewnia Lidia Leońska, rzecznik ośrodka: – Pracownicy z Wildy są gotowi i chcą pomóc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?