„Ta kontrola to skrajna głupota służb. To aż cud, że nie doprowadziło to do całkowitego paraliżu jednej połowy miasta na dużo dłuższy czas. Można kontrolować, ale nie w ten sposób” czy „W 100 procentach popieram walkę z nietrzeźwością na drogach, ale zamknięcie Niestachowskiej w poniedziałek rano przy słabych warunkach pogodowych to karygodne posunięcie. Ktoś, kto podjął taką decyzję, powinien z miejsca wylecieć z pracy. Cały Poznań był zakorkowany” - to tylko pierwsze z brzegu komentarze internautów po poniedziałkowej akcji poznańskich policjantów, którzy badali trzeźwość kierowców jadących ul. Niestachowską w kierunku centrum.
Czytaj też: Poznań: Policja zablokowała ruch na Niestachowskiej. Przebadano 3 tysiące kierowców
O ile większość osób nie ma wątpliwości, że kontrole mające na celu wyłapywanie nietrzeźwych kierowców są potrzebne, o tyle wielkie kontrowersje budzi sposób, w jaki policja przeprowadziła akcję oraz jej efekty. Trwała od godziny 6 do 10, w tym czasie skontrolowano 3 tys. kierowców, z czego zaledwie dwóch z nich przyłapano na jeździe po spożyciu alkoholu. Jeden z nich miał 0,2 promila alkoholu a drugi 0,32.
Decyzję o przeprowadzeniu akcji podjął Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
– Można byłoby przeprowadzić tę akcję w różny sposób, ale podjęto decyzję o takiej metodzie. Na miejscu było 28 policjantów, którzy przeprowadzali kontrolę alkomatem w odległości ok. 150 metrów przed skrzyżowaniem z ul. św. Wawrzyńca. Kontrolowani byli wszyscy kierowcy, którzy tamtędy przejeżdżali – wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji i dodaje: – Nasze doświadczenia pokazują, że poniedziałkowy poranek jest okresem, kiedy kierowcy niejednokrotnie jeżdżą po pijanemu. Z kolei naszym obowiązkiem jest dbanie o bezpieczeństwo poznaniaków i musimy wykonywać takie kontrole nawet jeśli wiąże się to z utrudnieniami dla mieszkańców. Taki obowiązek nakłada na nas prawo. Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy borykali się z utrudnieniami.
W wyniku akcji z wielkimi utrudnieniami musieli liczyć się nie tylko kierowcy, ale także pasażerowie autobusów, które również stały w korkach. Niektóre z nich miały nawet ponad 100 minut opóźnienia.
– Rzeczywiście notowaliśmy rekordowe opóźnienia, a korek sięgał aż ulicy Literackiej. Nieprzejezdna była Niestachowska, Wojska Polskiego i Koszalińskiej – mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik MPK, która przyznaje, że przedstawiciele MPK nie wiedzieli wcześniej o policyjnej akcji.
– Rozumiem konieczność kontroli trzeźwości kierowców, bo celem jest bezpieczeństwo na drodze, które także dla nas jest priorytetem. Trzeba byłoby się jednak spytać policji, czy można takich kontroli dokonać inaczej - dodaje Gajdzińska.
W podobnym tonie wypowiada się wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski.
– Z jednej strony to dobrze, że policja prowadzi kontrole, ale jest też drugi aspekt. Mam nadzieję, że kolejne kontrole nie zdestabilizują funkcjonowania komunikacji publicznej. Zwrócę się z prośbą do policji, by uprzedzała MPK o takich kontrolach lub przeprowadzała je na obszarach, gdzie komunikacja miejska nie kursuje tak obficie – mówi wiceprezydent.
Kolejną akcję dotyczącą trzeźwości kierowców policjanci przeprowadzili we wtorek na Franowie i Jeżycach. Tego dnia zatrzymano trzech kierowców, którzy mieli kolejno 0,26; 0,52 oraz 0,72 promila we krwi. Policja zapowiada kolejne kontrole trzeźwości na różnych poznańskich ulicach.
Zobacz też:
POLECAMY:
Jak udzielać pierwszej pomocy rannemu w wypadku? Zobacz wideo:
źródło: dziennikzachodni.pl/x-news.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?