Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań okiem zagranicznych turystów - pijemy Lecha... Wałęsę, a w ratuszu odbywają się msze

Anna Solak
Miasto z  punktu widzenia zagranicznego turysty  wygląda zupełnie inaczej niż to jak widzą je na co dzień sami mieszkańcy.
Miasto z punktu widzenia zagranicznego turysty wygląda zupełnie inaczej niż to jak widzą je na co dzień sami mieszkańcy. archiwum polskapresse
Miasto z punktu widzenia zagranicznego turysty wygląda zupełnie inaczej niż to jak widzą je na co dzień sami mieszkańcy. Amerykanie nie rozumieją, po co poznaniakom tramwaje, skoro mają samochody. Hiszpanom podobają się tereny rekreacyjne nad Maltą, ale dziwią się, że można z nich bezpłatnie korzystać, a turyści z prawdziwej Malty są przekonani, że nazwa popularnego w Poznaniu piwa pochodzi od imienia Wałęsy. Większość obcokrajowców myli też ratusz z kościołem.

Wycieczka międzynarodowa. Ratusz jest ładny i robi wrażenie, więc kiedy grupa ustawia się przed nim, przewodnik opowiada co nieco o historii budynku.

– Kiedy skończyłam i ruszyliśmy dalej podeszła do mnie dziewczyna z Turcji. Cały czas była zajęta robieniem zdjęć , więc nie słuchała uważnie – wspomina Aleksandra Oźmina, przewodniczka z City Guide Poznań . – Zapytała kto mieszka w tym pięknym domu – śmieje się.

Podobnych anegdotek jest wiele. Generał z Chin dziwił się, że w Polsce wojsko nie ma kontroli nad cywilnym lotniskiem i samolot na który zamierzał się spóźnić nie poczeka na niego. Rosjanie z przyjemnością słuchali kanonady podczas symulacji walk o Poznań na Cytadeli, a pewna grupa Irlandczyków od zabytków wolała zwiedzać ... puby.

Włosi kiepsko znoszą niskie temperatury, bo często przyjeżdżają do Polski nieprzygotowani - bez ciepłych kurtek i rękawiczek. Z kolei Kanadyjczycy dzielnie znoszą największe mrozy, nawet bez czapek.

– Zdarzyło mi się kiedyś oprowadzać wycieczkę przy -15 stopniach Celsjusza – wspomina Ola Iwan, która już od trzech lat oprowadza turystów po mieście. – Po godzinie już nie wytrzymali. Usiedliśmy w barze naprzeciwko Ratusza i stamtąd tłumaczyłam im program ikonograficzny fasady – śmieje się.

Bywa, że grupa ma też bardziej prozaiczne problemy. Hiszpanie nie znają oznaczeń „kółka” i „trójkąta” używanych w odróżnianiu damskich i męskich toalet.

– Notorycznie mylą drzwi, którymi mogą wejść tam, gdzie nawet król chodzi piechotą - mówią przewodnicy.

Zdarza się też, że zaskakują przewodnika w mniej przyjemny sposób, na przykład jeśli chodzi o poziom wiedzy na temat historii Polski i Europy.

– Oprowadzałem kiedyś uczestników konferencji międzynarodowej w Poznaniu trasą od Placu Adama Mickiewicza na Stary Rynek, a więc głównie XIX i XX wiek – opowiada inny przewodnik, Adam Dykiert. – Pod koniec spaceru jeden z profesorów brytyjskich zadał mi pytanie: „Kiedy Polacy zaistnieli jako naród ? Czy było to już przed I Wojną Światową czy po...”.

Zazwyczaj jednak obcokrajowcy w miły sposób zapadają w pamięć pilotów wycieczek.

- Kiedyś Hiszpan, około 60-letni miły pan, po zakończonej wycieczce w podzięce zadeklamował mi wiersz – zachwyca się Ola Iwan, przewodnik.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski