Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Operator dźwigu miał 0,6 promila alkoholu

Łukasz Cieśla
Dźwig przewrócił się w połowie grudnia
Dźwig przewrócił się w połowie grudnia Waldemar Wylegalski
Operator dźwigu podejrzany o spowodowanie katastrofy na dworcu miał w chwili zdarzenia 0,6 promila alkoholu. Tak wynika z zeznań biegłego, który dziś został przesłuchany przez poznańską prokuraturę.

Biegły z Łodzi został przesłuchany w trakcie wideokonferencji. Jak ustaliliśmy, doprecyzował swoją wcześniejszą opinię i stwierdził, że operator w chwili zdarzenia miał 0,6 promila alkoholu. Operator twierdził tymczasem, że pił alkohol dopiero po katastrofie wskutek szoku. Dzisiejsze zeznanie biegłego obala tę wersję podejrzanego.

- To oznacza także, że podejrzany był pijany przed katastrofą i pracował pod wpływem alkoholu. Będzie to miało wpływ na jego odpowiedzialność za zdarzenie - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Poznań: Operator dźwigu wyszedł z aresztu
Dźwig przewrócił się na dworcu. Jedna ofiara! [ZDJĘCIA, FILM]

Sprawy nie chciał komentować obrońca operatora adw. Krzysztof Urbańczak. - Osoba z naszej kancelarii była obecna podczas przesłuchania biegłego, ale o szczegółach nie będę mówił. Nie znam szczegółów, poza tym nie chcę narażać na zarzut ujawniania tajemnicy postępowania - podkreśla adw. Urbańczak.

Operator dźwigu został dziś zwolniony z aresztu. Sąd przychylił się do wniosku jego obrońcy i uznał, że najważniejsze dowody z w sprawie zostały już zebrane.

Wszystko wskazuje na to, że nie będzie możliwości porozmawiania z operatorem o szczegółach katastrofy. Do tej pory siedział w areszcie. Teraz, już na wolności, jego adwokat będzie mu odradzał kontakty z mediami.

- Walczyliśmy o jego zwolnienie z aresztu i teraz nie powinien rozmawiać z dziennikarzami, żeby nie narażać się na zarzuty mataczenia w sprawie czy wpływania na świadków - zaznacza Krzysztof Urbańczak.

Jednak alkohol nie był główną przyczyną katastrofy. Inny biegły wypowiedział się już, że zasadniczym powodem był zbyt grząski grunt i niewłaściwe posadowienie dźwigu. To oznacza, że inne osoby, nie tylko operator, mogą usłyszeć zarzuty.

Do katastrofy na budowie dworca PKP doszło w grudniu ubiegłego roku. Zginął jeden z robotników, drugi został ranny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski