Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Opozycjonista obciążył w sądzie Frankiewicza

Krzysztof M. Kaźmierczak
Podczas wczorajszego procesu o milion złotych zadośćuczynienia za śmierć Piotra Majchrzaka były opozycjonista Krzysztof S. obciążył nieżyjącego szefa Solidarności Walczącej odpowiedzialnością za niewykorzystanie informacji na temat funkcjonariuszy, którzy według S. śmiertelnie pobili 19-latka.

Krzysztof S. stwierdził, że od 1983 roku był szefem wywiadu SW (zaprzecza temu kierownictwo organizacji). Zeznał, że zgromadzone przez niego materiały przekazał w 1987 roku Maciejowi Frankiewiczowi (zmarł on w ub. roku) i wtedy przestał się tym interesować. "Nie widziałem potrzeby, by o tym mówić" stwierdził pytany przez sąd o to, dlaczego dotąd nie powiedział o swoich ustaleniach dotyczących Majchrzaka. S. zdenerwował się, gdy prokurator zaczął wypytywać o go szczegóły dotyczące jego działalności w SW. Sędziowie upomnieli świadka, by kulturalnie odpowiadał na pytania. Na dowód tego, że był szefem wywiadu S. przedstawił swoje notatki z lat 80.

Sąd przeprowadził konfrontację Michała K., rzekomego agenta SW z b. zomowcem Mieczysławem M. Podczas poprzedniej rozprawy, na podstawie rozpowszechnianych w telewizji i internecie zdjęć K., wskazał M. jako funkcjonariusza, który miał w 1985 roku chwalić się, że pobił Majchrzaka. Wczoraj świadek nie rozpoznał jednak eks-zomowca (dowodząc, że chyba go gdzieś spotkał, ale nie wie gdzie). Natomiast b. funkcjonariusz stwierdził, że kojarzy Michała K. z osobą, która... zaglądała na salę sądową podczas jego przesłuchania przed kilkoma miesiącami.

Lekarz Jan J., który brał udział w sekcji zwłok Piotra stwierdził, że obrażenia, których on doznał mogły pochodzić bardziej od pałki, niż od uderzenia głową przy upadku. Stwierdził też, że głęboka rana kłuta twarzy została zadana wtedy, gdy chłopak był już nieprzytomny. Tymczasem Marian S., który wykonywał sekcję oraz biegli z Wrocławia i Gdańska wykazywali, że 19-latkowi najpierw zadano ranę kłutą i to ona mogła spowodować upadek. Podczas rozprawy okazało się, że J. miał prywatne kontakty z rodzicami śmiertelnie pobitego, co może budzić wątpliwość w sprawie jego stanowiska.

Piotr Majchrzak został pobity 11 maja 1982 roku, kiedy przechodził w pobliżu restauracji, pod którą doszło do bójki podpitych osób. Zmarł po tygodniu. W czasach PRL rodzice Piotra winili za pobicie ich syna jednego z uczestników bójki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski