Poznań: Partii Razem bliżej do ruchów miejskich niż SLD

– Mimo, że nie dostaliśmy się do sejmu traktujemy nasz wynik jako sukces – mówi Leszek Kwiatkowski, który był "jedynką” na poznańskiej liście Partii Razem. Nowa lewicowa formacja w Poznaniu zdobyła poparcie na poziomie 4,6 proc. , na co złożyło się blisko 19 tys. oddanych głosów (w skali kraju było niższe i wyniosło 3,62 proc.).

– To duża motywacja do działania, mimo że nie było nam łatwo, pracowaliśmy w oparciu o własne środki. Nasze plakaty i ulotki były drukowane dzięki darowiznom. Wieszaliśmy je wyłącznie w darmowych miejscach udostępnianych przez miasto, w ten sposób nie zaśmiecająć przestrzeni publicznej – podkreśla L. Kwiatkowski.

Działacze Partii Razem środki z subwencji zamierzają przeznaczyć na projekty obywatelskie i budowanie struktur terenowych. Te, jak tłumaczą, rozrastają się z dnia na dzień. W samym Poznaniu w Razem działa obecnie 90 osób, a w województwie ok. 200. – Planujemy otwarcie paru biur w kraju, niemal pewne, że powstanie ono również w Poznaniu. To też nam pomoże w pozyskiwaniu kolejnych członków– mówi Dawid Majewski, członek zarządu poznańskiego Razem.

Partia nie wyklucza w przyszłości współpracy z ruchami miejskimi, choć jak zaznacza Leszek Kwiatkowski jest jeszcze za wcześnie, by składać jakiekolwiek deklarcje. To jednak prawdopodobne, bowiem cześć aktywistów np. z poznańskiego Stowarzyszenia Prawo do Miasta, reprezentuje także Razem. – Prawo do Miasta jest współuczestnikiem władzy w Poznaniu, dlatego musimy to dobrze przemyśleć – stwierdza.

Natomiast bliższa kooperacja ze Zjednoczoną Lewicą wydaje się być mało realna nie tylko ze względu na różnice programowe między ugrupowaniami. – Chodzi także o przeszłość SLD. Kiedy byli u władzy nie realizowali programu lewicowego, podejmując działania antypracownicze – mówi L. Kwiatkowski.

Razem zapowiada start w kolejnych wyborach do parlamentu europejskiego i samorządowych.