Poznań: PINB sprawdza kamienicę przy ul. Garbary 57, z której odpadł kawałek balkonu

- Prowadzimy oględziny kamienicy przy ul. Garbary 57 - mówi Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Sprawdzamy, czy może inne elementy elewacji mogą w sposób niekontrolowany spaść.

Inspektorzy szczegółowo skontrolują stan techniczny budynku, sprawdzą kto jest jego właścicielem lub zarządcą.
Oderwał się fragment balkonu

- Bo to oni odpowiadają nie tylko za bezpieczeństwo mieszkańców takiej kamienicy, ale także osób postronnych, przechodniów - wyjaśnia P. Łukaszewski. I przypomina, że każdy właściciel lub zarządca jest zobowiązany do przeprowadzenia raz w roku przeglądu stanu technicznego budynku. - Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają.

Dba się o szczelność instalacji gazowej, przewodów kominowych, a zapomina się, że należy również sprawdzić te elementy obiektu, które są poddane działaniu szkodliwych czynników atmosferycznych.

- Stan techniczny kamienic na Starym Mieście jest coraz gorszy - uważa Paweł Sztando, radny osiedla Stare Miasto. - Szczególnie tych, które są niezamieszkane od dłuższego czasu albo takich, którymi właściciel lub zarządca kompletnie się nie interesują. Także miejskie obiekty pozostawiają wiele do życzenia. Przykładem jest kamienica na rogu ulic Garbary i Wielkiej.

Radny wskazuje też na budynek przy ul. Wierzbowej 5, który niszczeje od trzech lat - deweloper zbankrutował, lokatorzy się nie wprowadzili.

- Nawet, gdy kamienica nie jest użytkowana, nie zwalnia to właściciela od odpowiedzialności. Musi on zadbać, by nie zagrażała bezpieczeństwu ludzi - podkreśla P. Łukaszewski. I zapowiada, że w pierwszym kwartale przyszłego roku zostanie przeprowadzona kompleksowa kontrola stanu technicznego budynków przy Starym Rynku i w jego pobliżu.

Inspektor twierdzi, że otrzymuje mnóstwo sygnałów o złym stanie kamienic na terenie całego Poznania. Jego zdaniem, brak pieniędzy na remonty nie usprawiedliwia właścicieli obiektów.

- Gdy kogoś nie stać na odnowienie elewacji, wystarczy ustawić rusztowania, usunąć odpadające fragmenty tynku. To niezbyt duży wydatek, a może komuś uratować życie - dodaje P. Łukaszewski.