Poznań: Planowany rodzinny przeszczep nerki nie odbędzie się. Nie pozwalają na to ostatnie wyniki badań

- Dla nas wszystkich to ciężkie chwile, nie da się tego wytłumaczyć - mówi pani Kinga, która zdecydowała się oddać nerkę bratu.

Pan Marek ma 36 lat. Choruje na wielotorbielowatość nerek. Pierwszy przeszczep nerki od zmarłego dawcy przeszedł 13 lat temu. Po 10 latach mężczyzna potrzebował kolejnego przeszczepu. W grudniu 2016 roku został po raz kolejny wpisany na listę Poltransplantu. - Ja już wtedy podjęłam decyzję, że jak będzie taka konieczność, oddam bratu swoją nerkę - mówi pani Kinga.

W marcu ubiegłego roku, kiedy stan zdrowia pana Marka zaczął się pogarszać, jego siostra poinformowała o swojej decyzji lekarzy.
- Ucieszyłam się, kiedy okazało się, że mogę być dawcą, przeszliśmy pozytywnie test zgodności tkankowej, nic nie wskazywało na to, że mogą pojawić się problemy - mówi kobieta.

Operację rodzinnego przeszczepu zaplanowano na środę. We wtorek późnym wieczorem przyszedł dodatni wynik próby krzyżowej. - Trudno wyjaśnić, dlaczego tak się stało, od ostatnich badań nie wydarzyło się nic, co mogłoby wpłynąć na ten wynik - mówi prof. Marek Karczewski, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Szpitala Klinicznego UMP. - Żadne z rodzeństwa nie przechodziło zabiegów, transfuzji, nie przyjmowali leków krwiopochodnych. Konsultuję ten przypadek ze stacją krwiodawstwa i z immunologami.

Za cztery miesiące profesor zamierza powtórzyć badania. Twierdzi, że dla rodzeństwa jest jeszcze szansa na przeszczep rodzinny. Na razie pacjenci zostali wypisani do domu. Pan Marek ciągle jest na liście osób oczekujących na przeszczep nerki.

CZYTAJ WIĘCEJ: Siostra oddaje nerkę bratu. To pierwszy od ponad roku przeszczep rodzinny w Wielkopolsce

POLECAMY:

Lekarze przeszczepili postrzelonemu antyterroryście nerw od zmarłego dawcy:

Źródło: TVN24