Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Po śmierci małej Zuzi dzieci wyjechały do rodzin

Katarzyna Sklepik
Wychowankowie poznańskiego Domu Dziecka nr 3 bardzo przeżyli śmierć pięcioletniej Zuzi, która zginęła w nieszczęśliwym wypadku w ośrodku terapeutycznym na Dolnym Śląsku. Od soboty są pod stałą opieką psychologów.

Mimo to dzieci w placówce nie czuły się dobrze, nie mogły znaleźć sobie miejsca, ciągle myślały o Zuzi, rozpamiętywały tragiczne wydarzenia. Dlatego dyrektor Artur Nawrot, po konsultacji z wychowawcami i psychologami podjął decyzję, by dzieci wyjechały do swoich domów rodzinnych lub rodzin zastępczych.

CZYTAJ TEŻ:
5-letnia Zuzia zginęła na wakacjach
Zuzia zginęła na nielegalnej kolonii

W placówce zostało troje dzieci, w tym ośmioletni Alan, brat Zuzi.
- Wystąpiliśmy z wnioskiem do sądu rodzinnego, by chłopiec po pogrzebie siostry mógł pojechać do dziadka - tłumaczy Artur Nawrot, dyrektor Domu Dziecka nr 3 w Poznaniu. - Mamy nadzieję, że gdy zmieni otoczenie, łatwiej będzie mu się pogodzić ze stratą siostry. To dla niego ogromna tragedia, nadal przebywa pod opieką psychologa.

Nie tylko Alan nie może pogodzić się ze śmiercią Zuzi. Cierpią także pracownicy domu dziecka. Najgorzej to znosi wychowawczyni, której Zuzia zmarła na rękach.

- Wychowawcy otrzymują pomoc psychologiczną i będą mogli z niej korzystać tak długo, jak będzie trzeba - zapewnia Artur Nawrot.

Po poniedziałkowej identyfikacji i sekcji zwłok, prokuratura zgodziła się na wydanie ciała Zuzi. Dzisiaj dyrektor zacznie załatwiać formalności związane z pogrzebem dziewczynki. Ceremonia odbędzie się w Poznaniu.

Okazuje się, że błąd w niezarejestrowaniu wyjazdu dzieci na warsztaty teatralne popełnił dyrektor domu dziecka. Artur Nawrot przyznaje, że nie wiedział o tym, iż od 1 marca 2010 roku na mocy rozporządzenia ministra edukacji narodowej, placówki opiekuńczo-wychowawcze także muszą zgłaszać w kuratorium wakacyjne wyjazdy.

- Wcześniej tak nie było, stąd moje niedopatrzenie - tłumaczy Artur Nawrot. I dodaje: - Domy dziecka podlegają służbom pomocy społecznej, a nie oświaty. Na bieżąco śledzę wszystkie zmiany w przepisach związanych z pomocą społeczną, ale nie oświatowych. Dlatego nie wiedziałem, że ten przepis został zmieniony.

Dyrektor domu dziecka czuje się odpowiedzialny, nie ukrywa jednak rozczarowania Stacją Wolimierz, w której przebywały dzieci, tym bardziej że organizowane tam warsztaty w tym i poprzednim roku były świetne.

- Nie sądziłem, że ośrodek z bardzo dobrą opinią, który działa od 20 lat, ogłasza się w internecie z zajęciami dla dzieci, nie miał pozwolenia na organizowanie takich zajęć i nikt go nie kontrolował - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski