Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Podwyżki wciąż nas zjadają

Monika Kaczyńska
Trudno znaleźć produkt spożywczy, którego cena w ostatnich miesiącach nie wzrosła
Trudno znaleźć produkt spożywczy, którego cena w ostatnich miesiącach nie wzrosła Maciej Jeziorek/Polskapresse
Każda wizyta w sklepie spożywczym od kilkunastu miesięcy oznacza większe wydatki. Drożeje wszystko - nabiał, warzywa i owoce, mąka, chleb, mięso. I nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się zmienić.

- Wszystko, co kupujemy od hurtowników, jest coraz droższe - skarży się właścicielka jednego ze sklepów warzywniczo-spożywczych w Poznaniu. - Co dostawa każdy towar kosztuje o 10-15 groszy więcej. Od lata uzbierały się z tego już złotówki.

Poznaniacy więc oszczędzają. Nie tyle na ilości jedzenia, co na jego jakości. Wybierają też możliwie najtańsze sklepy.
- U nas ludzie kupują ostatnio tylko ziemniaki i kiszoną kapustę - usłyszeliśmy w małym sklepie. - Po resztę idą gdzie indziej.

I faktycznie niezależnie od pory dnia dyskonty nie mogą narzekać na brak klientów. Ludzie kupują tam wszystko - od chemii gospodarstwa domowego począwszy na owocach i warzywach skończywszy.

- Mimo że pracuję po opłaceniu rachunków na jedzenie, zostaje mi niewiele - mówi Danuta Kobilska z Poznania. - Jeszcze rok czy półtora temu drobne zakupy takie jak chleb, masło czy mleko robiłam w sklepie blisko domu. Teraz zwyczajnie mnie na to nie stać. Kupuję wyłącznie w supermarketach albo dyskontach. Dzięki temu oszczędzam, ale nie muszę z żadnych produktów rezygnować.

Nie wszystkim to się udaje. Ci, którym zaczyna brakować do pierwszego, zamiast masła kupują margarynę, szynkę zamieniają na pasztet, przerzucają się na tańsze gatunki kawy czy herbaty, wybierają tańszy proszek do prania. Te oszczędności odczuwają także czworonożni pupile. Zamiast karmy reklamowanej w telewizji dostają tę firmowaną przez sieci handlowe. Tańszą czasem nawet o połowę.

- Mam pięcioosobową rodzinę i psa - mówi Beata Stawnicka. - Coraz trudniej gospodarować pieniędzmi tak, żeby starczyło do pierwszego, więc przerzuciliśmy się po prostu na tańsze produkty i jakoś dajemy sobie radę - dodaje.

Podwyżki odczuwają boleśnie także ci, którym dotąd powodziło się całkiem nieźle.
- Mieszkam z mężem, oboje mamy niewielkie emerytury i oszczędzamy od zawsze - mówi Wiesława Jaskólska. - Kilka lat temu udawało nam się to i owo odłożyć . Mogliśmy jechać na wczasy albo raz kiedyś pójść na obiad do restauracji. Teraz po opłaceniu wszystkich rachunków i zrobieniu zakupów spożywczych na przyjemności właściwie już nic nie zostaje - mówi.

Obserwacje ze sklepów potwierdzają ekonomiści. Jak podał ostatnio Główny Urząd Statystyczny, inflacja liczona rok do roku wyniosła blisko 4 proc. W największym stopniu wpłynął na nią wzrost cen artykułów spożywczych i energii, a więc te elementy, które odczuwamy najbardziej, bezpośrednio robiąc zakupy i płacąc rachunki.

Jeśli sprawdzą się przewidywania ekonomistów, w drugim półroczu powinno być nam lżej. Ich zdaniem w całym 2011 roku inflacja nie przekroczy 2 proc., przy czym im bliżej końca roku, tym ceny będą bardziej stabilne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski