Martwego noworodka znalazła 13 lutego tego roku przypadkowa kobieta. Wchodziła do kamienicy przy ulicy Kwiatowej od strony podwórza. Zauważyła dziecko leżące na posadzce, przy drzwiach. Roztrzęsiona wybiegła z budynku. O makabrycznym znalezisku poinformowała mężczyznę, który przechodził w pobliżu. On natychmiast wezwał policję.
Na podwórku zaroiło się od mundurowych. Funkcjonariusze zabezpieczali ślady pozostawione na miejscu, przewodnik z psem przeszukiwali okolice - śledczy liczyli, że czworonóg wytropi osobę, która podrzuciła zwłoki dziecka. Nic z tego. Mijały dni, a śledczy nie zbliżyli się do rozwiązania zagadki. Nie przyniosły efektów rozmowy z lekarzami ani prośby do mieszkańców o informacje o kobietach, które były w ciąży, ale nie widziano ich z dzieckiem. Sygnałów było sporo, żaden nie zyskał potwierdzenia.
- Sprawa została więc umorzona - mówi Joanna Śmierzchalska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Podobne postępowania rzadko jednak kończą się ujęciem matki. W 2002 roku martwego noworodka znaleziono na wysypisku śmieci w pobliżu Turku. Miesiąc później ciałko noworodka znalazł kloszard w kontenerze na śmieci na poznańskim osiedlu Armii Krajowej. W 2003 roku martwe dziecko znalazł kloszard w Kępnie, rok później makabrycznego odkrycia dokonano na wysypisku w Lulkowie. Udało się ująć tylko kobietę, która dziecko włożyła do torby i wyrzuciła. Pokazaną w telewizji torbę rozpoznał brat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?