Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań potrzebuje nowej hali. Bez niej miasto traci

BLD
Władze Poznania od lat nie potrafią podjąć decyzji o postawieniu nowoczesnej hali sportowo-widowiskowej. Tę ma zastąpić sypiąca się Arena, z której nawet gruntowana przebudowa nie uczyni obiektu na miarę XXI wieku.
Władze Poznania od lat nie potrafią podjąć decyzji o postawieniu nowoczesnej hali sportowo-widowiskowej. Tę ma zastąpić sypiąca się Arena, z której nawet gruntowana przebudowa nie uczyni obiektu na miarę XXI wieku. Łukasz Gdak
Władze Poznania od lat nie potrafią podjąć decyzji o postawieniu nowoczesnej hali sportowo-widowiskowej. Tę ma zastąpić sypiąca się Arena, z której nawet gruntowana przebudowa nie uczyni obiektu na miarę XXI wieku.

21 września 1986 roku pod halą Arena zgromadziły się prawdziwe tłumy. Trudno się było temu dziwić, bowiem w Poznaniu tego dnia zagrała legenda heavy metalu Iron Maiden, promująca swój najnowszy album „Somewhere in time”. Brytyjscy muzycy podczas tej trasy zagrali aż 159 koncertów, z czego 6 w naszym kraju. Obok stolicy Wielkopolski „Żelazną damę” gościła m.in. Hala Makoszowy w Zabrzu, Hala Sportowa w Łodzi, czy warszawska Torwar Arena. Iron Maiden wrócił do Poznania blisko 30 lat później. Kiedy jednak muzycy wychodzili na scenę na Inea Stadionie, zaledwie trzy kilometry dalej, modernistyczny obiekt znajdujący przy ul. Wyspiańskiego i obchodzący wtedy czterdzieste urodziny (oddanie do użytku) powoli podupadał. Zamiast gwiazd światowego formatu w poznańskiej hali można było zobaczyć co najwyżej występy Bajmu lub Budki Suflera. Gospodarowanie Areną odbywało się w mało poznański sposób.

Nie prowadzono systematycznych prac remontowych, wspominano za to o potrzebie gruntowanego remontu. Pojawiły się nawet głosy, by obiekt... zburzyć, czemu zdecydowanie sprzeciwił się jego projektant Jerzy Turzeniecki. Zaproponował on prezydentowi gruntowną przebudowę, mającą zwiększyć liczbę miejsc na widowni z 4 tys. do 6 lub nawet 6,5 tys. Do tego miała się pojawić nowa płyta boiska, pozwalająca na zastosowanie nowoczesnych technologii. Projekt przebudowy zakłada niemal całkowite wypatroszenie budynku, bez zmiany wizualnego efektu z zewnątrz. Koszt zmian opiewał na 80 mln zł. Już wtedy J. Turzenickiemu ówczesny kierownik projektów sportowych Poznańskich Inwestycji Miejskich, nadzorujący modernizację Areny Maciej Mielęcki odpowiadał, że z Areny nie wyczaruje się hali na miarę XXI w.

- Nowoczesne hale widowiskowe są zbudowane tak, że tir ze sprzętem wjeżdża jednymi drzwiami do środka, a drugimi wyjeżdża. W przypadku Areny, nawet po modernizacji, to niemożliwe - tłumaczył.

Z kolei poznańscy radni przypominali, że miasta nie stać na tak drogą inwestycję, choćby dlatego, że budżet na cały sport wynosił wtedy 46 milionów złotych. Kompromisem miał być przygotowany projekt termomodernizacji Areny, dzięki czemu miano ograniczyć koszty zużycia energii. Ostatecznie dyskusje o koniecznej modernizacji zakończyły się... czasowym zamknięciem hali na początku 2017 r. Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji poinformowały, że straż pożarna ze względów bezpieczeństwa nie zgadza się na organizację imprez masowych w Arenie. Okazało się, że miejska jednostka nie zastosowała się do zaleceń straży pożarnej z 2015 r., kiedy to po kontroli wykazano m.in. brak odpowiedniego systemu oddymiania dróg ewakuacyjnych, czy podziału budynku na strefy pożarowe. Ale nie tylko strażacy mieli poważne zastrzeżenia do stanu kultowego obiektu, bowiem również Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego zażądał przeprowadzenia niezbędnych prac, mających poprawić bezpieczeństwo osób przebywających na terenie Areny.

Inspektor Paweł Łukaszewski w tym tygodniu przypomniał na łamach „Głosu”, że stan techniczny hali był badany w 2012 i 2013 r. Już w 2014 roku wydał on decyzję, w której nakazał zarządcy obiektu wymianę lub remont 16 elementów. Najważniejsze było zabezpieczenie przypor żelbetowych. Zalecenia dotyczące bezpieczeństwa zostały ostatecznie wykonane, ale nawet to nie pomogło zapobiec niebezpiecznemu zdarzeniu, które miało miejsce pod koniec listopada, kiedy to tuż przed występem chóru Gregorian doszło do zawalenia dwóch fragmentów sufitu podwieszanego. PINB nakazał Miedzynarodowym Targom Poznańskim, które od początku zarządzają obiektem kontrolę stanu technicznego całego sufitu. Ostetacznie MTP zadeklarowały, że w obiekcie imprezy będzie można znów organizować po połowie grudnia.

To tylko część artykułu. O tym, jakie koncerty i dlaczego ominęły Poznań oraz jakie pomysły na halę Arena ma miasto, dowiesz się przechodząc do serwisu Plus.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań potrzebuje nowej hali. Bez niej miasto traci - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski