Kłęby czarnego dymu zaczęły wydobywać się z kiosku z zegarkami i upominkami stojącego na holu Dworca Głównego PKP w Poznaniu.
- Przed okienkami nie było długich kolejek - mówią kasjerki spółki Przewozy Regionalne. Jednak policjanci i pracownicy agencji ochrony ewakuowali ponad sto osób znajdujących się w holu.
Pierwszy do gaszenia ognia przystąpił patrol policji - policjantka oraz jej kolega z Komisariatu Dworcowego. Oni też powiadomili strażaków o pożarze.
Płonęły między innymi zegarki i przedmioty z tworzywa sztucznego. Gryzący dym okazał się na tyle toksyczny, że i policjantka i policjant poczuli się źle. Po przybyciu karetki pogotowia na sygnale odwiezieni zostali do szpitala Raszei.
- Nie doszłoby do tego zatrucia, gdyby podróżni byli bardziej zdyscyplinowani. Niektórzy jednak bagatelizowali polecenia służb i mimo dymu starali się wejść do sklepów znajdujących się obok kiosku - ubolewa Tomasz Nowak, zastępca dyrektora oddziału spółki Dworce Kolejowe.
Około godziny 18.30 podróżni znów mogli wejść na hol dworca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?