Maria Makowska-Kalinowska zmarła 14 listopada w wieku 75 lat. Trzy lata wcześniej odszedł jej mąż - Bogdan Kalinowski. Para była jedną z najbardziej rozpoznawalnych w Poznaniu. Wszystko przez swoje zamiłowanie do filmów. Mało który bywalec kin w Poznaniu nie znał ich choćby z widzenia.
Czytaj więcej: Nie żyje Maria Makowska-Kalinowska, najbardziej znana miłośniczka kina w Poznaniu. Razem z mężem bywali na wszystkich premierach
W środę, 25 listopada Poznań pożegnał panią Marię. Jej pogrzeb odbył się na cmentarzu na Junikowie. Ceremonia była skromna, uczestniczyło kilkanaście osób.
Małżeństwo z Poznania obejrzało razem 14 tys. filmów
Historia państwa Kalinowskich jest naprawdę niezwykła. Para pasjonowała się wspólnym oglądaniem filmów, miała jednak swoje zasady. Każdy z nich oglądała tylko raz i tylko w kinie. Następnie wszystkie obejrzane dzieła Kalinowscy skrzętnie odnotowywali. Z ich wyliczeń wynikało, że od 1973 do 2015 r. obejrzeli wspólnie blisko 14 tys. filmów, z czego tylko w 2010 r. - zobaczyli 563.
W ich dokładnym katalogowaniu pomagał zawód Kalinowskich. Poznali się na kursach bibliotecznych i przez lata pracowali właśnie w szkolnych bibliotekach. Przy spisywaniu obejrzanych filmów Bogdan Kalinowski stosował system biblioteczny - każdy zapisywany był na osobnej karcie, w określony sposób. Zanim się poznali - pani Maria zapisywała tytuły w zeszycie.
Pierwszym filmem, który razem zobaczyli był "Król, dama, walet" Jerzego Skolimowskiego obejrzany w nieistniejącym już Kinie Wilda. Przed nim pani Maria obejrzała 1797 innych filmów, z których pierwszy była "Dziewczyna z gitarą" w 1959 roku.
Kalinowscy od 2010 roku mieszkali w niewielkim lokalu nad poznańskim Kinem Muza. To w nim mieli też swoje ulubione, honorowe miejsca. Byli gośćmi honorowymi wielu polskich festiwali filmowych.
Ostatni etap życia Marii Makowskiej-Kalinowskiej wspomniała w dniu jej śmierci Anna Adam: - Pani Maria, ze względu na swoją chorobę, nie mogła już chodzić do kina, w marcu wyjątkowo zgodziła się na obejrzenie filmu na komputerze, czego nigdy wcześniej nie robiła. Był to film "Dwóch papieży" - pisała na Facebooku.
I dodała:
- Dla mnie osobiście byli to ludzie, z którymi podzieliłam się kawałeczkiem swojego życia, od kiedy, również w listopadzie, 9 lat temu, wraz z Agatą Kochaniewicz zapukałyśmy do ich drzwi w maleńkim mieszkaniu nad Kinem Muza, aby przeprowadzić z nimi wywiad na okoliczność Imienin Ulicy Święty Marcin. Zauroczyła nas ich pasja i bezkompromisowość, dobre serce, miłość do zwierząt, do świata i do siebie nawzajem, a także ta specyficzna dziwaczność, która sprawiała, że byli jednymi z najbardziej niezwykłych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałam.
Zobacz też:
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?