Rdesiński przyszedł pod konsulat wraz z ok. 30 osobami manifestującymi przeciwko zatrzymaniu w Polsce premiera emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa. Demonstranci mieli ze sobą plansze z hasłami: "Wolna Czeczenia", ale też "Obalić rząd", czy "Rząd Tuska - wspólnicy morderców!".
- Pojawienie się na manifestacji, gdzie padają takie hasła, nie przystoi nikomu, kto ma maturę, o prezesie radia nie mówiąc - komentuje prof. Jerzy Handschke, z rady nadzorczej Merkurego.
Rdesiński, którego kadencja wygasła wskutek przyjęcia nowej ustawy o RTV, ma pełnić swoje obowiązki do momentu wyboru nowego zarządu. Jeszcze niedawno wydawało się, że może do tego dojść już w październiku. Jednak "odbijanie" mediów publicznych z rąk koalicji PiS i lewicy idzie znacznie wolniej, niż zapowiadała PO. Z informacji płynących z KRRiT wynika, że nowe władze rozgłośni regionalnych Polskiego Radia będą znane nie w październiku a w... marcu.
Reprezentujący w radzie nadzorczej Merkurego Skarb Państwa prof. Tomasz Naganowski zapowiada, że będzie się starał, aby Rdesińskiego odwołała rada nadzorcza. - Właśnie pojawił się kolejny argument - mówi Naga-nowski. - W spór z prezesem weszły związki zawodowe, które nie zgadzają się na tworzenie nowych stanowisk kierowniczych - tłumaczy. Wcześniej Rdesiński był oskarżany m.in. o ściąganie do radia osób związanych z "Gazetą Polską", gdzie pracował. Z prezesem nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Najbliższe posiedzenie rady odbędzie się 4 października. Do poprzedniego nie doszło, bo nie przyszli na nie członkowie rady kojarzeni z PiS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?