- Rozmowy więcej dają, niż głośne protesty, na których padają różne słowa - mówił wojewoda. Ale związkowcy tłumaczyli, że właśnie brak chęci dialogu spowodował, że musieli wyjść na ulice.
CZYTAJ TEŻ:
SOLIDARNOŚĆ: PROTEST POD BRAMĄ BRIDGESTONE
Wczoraj przez Poznań przeszło około 1200 strażaków, pograniczników, więzienników i policjantów. Wzięli flagi, gwizdki, syreny. Było naprawdę głośno. Mieszkańcy podchodzili do okien. Pokazywali protestującym podniesione kciuk, bili brawa. Przechodnie zatrzymywali się i brali ulotki informujące o powodach akcji. Sporo zrozumienia wykazało szefostwo strażaków i więzienników. Dystans zachował tylko wojewoda, który próbował tłumaczyć zapowiedzi premiera kryzysem i tym że nie wystarczy pieniędzy na podwyżki dla wszystkich. Uspokajał, że ostateczna decyzja nie zapadła. Ale padały też inne słowa.
- Nie chcę tego mówić, ale jak solidaryzujecie się z innymi służbami, to może podwyżkami też się solidarnie podzielicie - mówił wojewoda do Andrzeja Szarego z NSZZ Policjantów. To wzburzyło mundurowych. Przypomnieli o zbliżającym się Euro 2012 i o możliwości protestów w tym czasie. - Odradzam. Proszę i zachowanie spokoju przed mistrzostwami - mówił Piotr Florek.
W przyszłą środę związkowcy mają spotkać się z ministrem spraw wewnętrznych, dzień później odbędzie się posiedzenie komisji dialogu społecznego. Później zapadną dalsze decyzje dotyczące protestu.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?