Poznań: Przejścia dla pieszych będą jaśniejsze

Szybsze zapadanie zmroku, często padający deszcz powodują, że kierowcy nie zawsze są w stanie zauważyć pieszych przechodzących przez przejścia.

- Dlatego uważam, że miasto powinno rozważyć dodatkowe doświetlenia takich miejsc na drogach - mówi Klaudia Strzelecka, miejska radna. - W większości miast, w których miałam okazję być w ostatnim czasie, takie latarnie się znajdują. Zarówno w tych mniejszych jak Głogów czy Racibórz, jak i większych jak Rzeszów, aż po największe Warszawę i Wrocław - dodaje.

Takie dodatkowe lampy montowane są głównie w newralgicznych punktach, w których oświetlenie uliczne nie jest zbyt wystarczające. Dzięki nim pieszy jest o wiele lepiej widoczny. Jest to rozwiązanie dość nowe, montowane dopiero od kilku lat. - Z tego co się orientowałam, zarówno mieszkańcy miast jak i ich włodarze, są zadowoleni z decyzji o ich instalacji, a także zwiększonym bezpieczeństwie pieszych - dodaje Klaudia Strzelecka.

Niestety w Poznaniu wciąż notowanych jest zbyt wiele zdarzeń na pasach. Z danych policyjnych wynika, że w latach 2012 i 2013 na pasach doszło do 170 wypadków. Łącznie rannych było 189 osób, a zginęło 7 pieszych. Statystyki za zeszły rok wyglądają już trochę lepiej. Tylko na samym przejściach dla pieszych zanotowano 64 wypadki, w których śmierć poniosły 2 osoby, a poważnych obrażeń 63 przechodniów. Natomiast do końca tego września liczby te przedstawiają się następująco: 50 wypadków, jedna ofiara śmiertelna i 49 rannych.

Łącznie we wszystkich zdarzeniach drogowych od 2012 roku w naszym mieście zginęło 45 pieszych, a pół tysiąca zostało rannych.

Według Macieja Wudarskiego, zastępcy prezydenta Poznania odpowiedzialnego między innymi na drogi, w tegorocznym budżecie nie ma pieniędzy na stworzenie takich dodatkowych doświetleń. Jednak nie wyklucza, że takie rozwiązanie można zacząć wprowadzać w przyszłym roku.

Są już pierwsze lokalizacje, gdzie takie światła można założyć. Są to przejścia przez ul. Szydłowską w okolicach ul. Źródlanej, na al. Wielkopolskiej, Zamenhofa, czy też Piłsudskiego.

Zdaniem Klaudii Strzeleckiej w realizacji pomysłu bardzo pomocne mogą być lokalne samorządu. - Myślę, że rady osiedli chętnie wzięłyby udział w takich konsultacjach i przekazały listę potrzeb ze swojego terenu - podsumowuje.