Niewiele może się jednak równać z historią pana Wojciecha. W poniedziałek o godz. 9.30 rozpoczynał się pogrzeb jego siostry. Musiał dojechać z Piątkowa na Junikowo.
– Za nic nie chciałem się spóźnić, dałem sobie trochę więcej czasu. Wyjechałem o godz. 7.45. Na cmentarz dojechałem o 9.55. W tym momencie było już po pogrzebie. Ludzie się rozchodzili. Nie zdążyłem po raz ostatni pożegnać się z siostrą – mówi pan Wojciech.
Dodaje, że trudno mu nawet określić co czuł, a także co czuje dzisiaj. – Nie mogę się pozbierać. To we mnie pozostanie do końca życia. Ale stojąc w tym korku czułem bezsilność graniczącą z wariacją – opisuje nasz rozmówca.
I zaznacza: – Zawsze powtarzałem, że na pogrzeb nie można się spóźnić. Imieniny, urodziny, nawet ślub - to wszystko da się nadrobić. A pogrzeb jest czymś ostatecznym. Podejrzewam, że nie tylko mnie, ale wielu innym osobom wyrządzono w poniedziałek ogromną krzywdę.
To, czego brakuje mu ze strony policjantów, to zwyczajne przeprosiny. – Nikt nie przyznał się do błędu, policja podkreśla, że wszystko było w zgodzie z przepisami. Tak jak być powinno. Ja tak nie uważam. Zrozumiałbym 30-minutowe utrudnienia. Ale moja podróż trwała ponad dwie godziny – podsumowuje.
Pan Wojciech podkreśla, że akcje kontroli trzeźwości powinny się odbywać, ale nie w taki sposób, jak w poniedziałek. Początkowo rozważał nawet skierowanie sprawy do sądu. – Szczerze mówiąc, nie wiem co dalej zrobię. Nikt mi już nie zwróci tego co straciłem. Straty moralne są niewyobrażalne – twierdzi.
Czytaj też: Masz toyotę? Może się zapalić! 50 tysięcy aut w Polsce do naprawy
Nie tylko on zastanawiał się nad skierowaniem sprawy do sądu przeciwko policji. O taką możliwość pytali nas także inni czytelnicy. Jednak szanse na wygranie takiej sprawy i uzyskanie odszkodowania są niewielkie.
– W takim przypadku sąd najprawdopodobniej uzna, że interes publiczny jest istotniejszy od interesu prywatnego. Akcja policji w zamierzeniu służyła poprawie bezpieczeństwa a funkcjonariusze działali w ramach swoich kompetencji. To będzie miało górę nad interesem prywatnym – wyjaśnia mecenas Radosław Howaniec.
Podobnie uważa mecenas Jakub Antkowiak: – Podstawą dochodzenia ewentualnego roszczenia musiałyby być bezprawne działania policji. A w tym przypadku takich nie było – mówi.
Zobacz też:
Tego kierowca NIE MOŻE robić w samochodzie. Grozi za to mand...
POLECAMY:
Jesteś świadkiem wypadku? Zobacz, jak udzielić pierwszej pomocy:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?