Lech Budaj działkę budowlaną kupił tutaj 19 lat temu. Dojazd do niej prowadził przez krzaki - droga była, ale tylko na papierze. Poznaniak sprawdził więc w Geopozie, czy w tym miejscu wytyczona jest ulica na miejskim gruncie. Wszystko się zgadzało. Dostał pozwolenie na budowę. Po kilku miesiącach część ulicy została zagrodzona.
- Wtedy dowiedziałem się, że są problemy. Okazało się, że po wywłaszczeniu droga nie powstała w ciągu 7 lat, co pozwoliło właścicielom ubiegać się skutecznie o zwrot zabranego terenu. Miasto jednak nie odpuściło i odwołało się do sądu. Płot usunięto, a my od 2007 roku mieliśmy spokój - opowiada Lech Budaj.
We wrześniu okaże się, czy wywłaszczona pod drogę działka zostanie zwrócona
Problem wrócił w ubiegłym roku. Wtedy na ulicy zebrała się komisja ze Starostwa Powiatowego. - Tak dowiedzieliśmy się, że znowu są problemy z ulicą - mówi Lucyna Fogtman-Budaj.
W lutym tego roku starostwo podjęło decyzję o zwrocie wywłaszczonej nieruchomości, która stanowi część drogi do domu przy Skarżyńskiego.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami były właściciel może ubiegać się o zwrot nieruchomości w przypadku m.in. "braku realizacji celu wywłaszczenia", a tak było w przypadku działki przy ul. Skarżyńskiego (cała ulica do dziś nie powstała - red.) - tłumaczy decyzję Krystyna Gola, dyrektor wydziału nieruchomości w Starostwie Powiatowym.
Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej Rady Miasta twierdzi, że urzędnicy nie popisali się podejmując taką decyzję.
- Absurdem jest, że zwrotowi ma podlegać miejska działka, która jest wykorzystywana jako droga dojazdowa. Przy odrobinie dobrej woli urzędników starostwa należałoby przyjąć, że cel wywłaszczenia został zrealizowany - część Skarżyńskiego powstała i nie ma podstaw do zwrotu - uważa.
Brak dojazdu do własnego domu mocno utrudni życie małżeństwa
Miasto odwołało się od decyzji Starostwa Powiatowego. Teraz wszystko w rękach wojewody, który ma rozsądzić czy wywłaszczona lata temu działka może być zwrócona. Na razie nie wiadomo, jaki będzie wynik postępowania, które prawdopodobnie zakończy się w połowie września.
- Przekazaliśmy miastu poprzednie wyroki sądów w tej sprawie, które nie pozwoliły na zwrot działki. Mam nadzieje, że wpłyną one na decyzję urzędników - kończy Lech Budaj.
Jeśli tak się nie stanie, to sądowy spór o kilkunastometrową działkę może potrwać kilka lat.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?