Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Przez urzędników stracą jedyny dojazd do domu?

Mateusz Pilarczyk
Lucyna Fogtman-Budaj i Lech Budaj liczą, że decyzja starostwa zostanie cofnięta
Lucyna Fogtman-Budaj i Lech Budaj liczą, że decyzja starostwa zostanie cofnięta Marek Zakrzewski
Ulica Stanisława Skarżyńskiego miała powstać już w latach 80., ale kilkadziesiąt metrów udało się wybudować dopiero w 1998 roku. Prowadzi on do domu państwa Budaj. Jednak państwo Budaj stracą dojazd do swojego domu. Właściciel działki, której fragment zabrano na drogę, wystąpił o jej zwrot. I dostanie ją z powrotem.

Lech Budaj działkę budowlaną kupił tutaj 19 lat temu. Dojazd do niej prowadził przez krzaki - droga była, ale tylko na papierze. Poznaniak sprawdził więc w Geopozie, czy w tym miejscu wytyczona jest ulica na miejskim gruncie. Wszystko się zgadzało. Dostał pozwolenie na budowę. Po kilku miesiącach część ulicy została zagrodzona.

- Wtedy dowiedziałem się, że są problemy. Okazało się, że po wywłaszczeniu droga nie powstała w ciągu 7 lat, co pozwoliło właścicielom ubiegać się skutecznie o zwrot zabranego terenu. Miasto jednak nie odpuściło i odwołało się do sądu. Płot usunięto, a my od 2007 roku mieliśmy spokój - opowiada Lech Budaj.

We wrześniu okaże się, czy wywłaszczona pod drogę działka zostanie zwrócona

Problem wrócił w ubiegłym roku. Wtedy na ulicy zebrała się komisja ze Starostwa Powiatowego. - Tak dowiedzieliśmy się, że znowu są problemy z ulicą - mówi Lucyna Fogtman-Budaj.

W lutym tego roku starostwo podjęło decyzję o zwrocie wywłaszczonej nieruchomości, która stanowi część drogi do domu przy Skarżyńskiego.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami były właściciel może ubiegać się o zwrot nieruchomości w przypadku m.in. "braku realizacji celu wywłaszczenia", a tak było w przypadku działki przy ul. Skarżyńskiego (cała ulica do dziś nie powstała - red.) - tłumaczy decyzję Krystyna Gola, dyrektor wydziału nieruchomości w Starostwie Powiatowym.

Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej Rady Miasta twierdzi, że urzędnicy nie popisali się podejmując taką decyzję.

- Absurdem jest, że zwrotowi ma podlegać miejska działka, która jest wykorzystywana jako droga dojazdowa. Przy odrobinie dobrej woli urzędników starostwa należałoby przyjąć, że cel wywłaszczenia został zrealizowany - część Skarżyńskiego powstała i nie ma podstaw do zwrotu - uważa.

Brak dojazdu do własnego domu mocno utrudni życie małżeństwa

Miasto odwołało się od decyzji Starostwa Powiatowego. Teraz wszystko w rękach wojewody, który ma rozsądzić czy wywłaszczona lata temu działka może być zwrócona. Na razie nie wiadomo, jaki będzie wynik postępowania, które prawdopodobnie zakończy się w połowie września.

- Przekazaliśmy miastu poprzednie wyroki sądów w tej sprawie, które nie pozwoliły na zwrot działki. Mam nadzieje, że wpłyną one na decyzję urzędników - kończy Lech Budaj.

Jeśli tak się nie stanie, to sądowy spór o kilkunastometrową działkę może potrwać kilka lat.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski