Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Przyszli z kotem do Urzedu Miasta, chcią kociarni

Anna Jarmuż
Zapewnienie opieki bezdomnym kotom. O to apelowali w czwartek przedstawiciele Fundacji Zwierzęta i My oraz Fundacji Mrunio. Działacze przybyli do Urzędu Miasta Poznania i żądali rozmowy z prezydentem Ryszardem Grobelnym. Przynieśli ze sobą... kota.

Czytaj także:

Poznańskie schronisko dla zwierząt pęka w szwach

Członków fundacji skierowano do dyrektora zakładu Usługi Komunalne Urzędu Miasta.
- Przybyli do nas trzej przedstawiciele Fundacji Zwierzęta i My oraz jeden członek Fundacji Mrunio. Chcieli by miasto zajęło się sprawą opieki nad dzikimi i bezdomnymi kotami. Sugerowali, że najlepszym rozwiązaniem jest zainwestowanie w kociarnię - tłumaczy Maciej Dźwig, dyrektor Zakładu Usługi Komunalne.

Działacze przynieśli ze sobą w klatce żywego kota.

- Chcieli przez to zasugerować prezydentowi, że ten kot nie ma opieki i należy się nim zająć. Odchodząc, zabrali jednak zwierzę ze sobą - relacjonuje Maciej Dźwig.

Sprawa opieki nad kotami nie jest jeszcze zakończona. Urząd Miasta będzie prowadził z fundacją dalsze rozmowy na ten temat.

- Członkowie fundacji przedstawili nam swoje propozycje i postulaty. My przekażemy je prezydentowi. Zaznaczam jednak, że w chwili obecnej nie dysponujemy środkami, za które można by zrealizować otworzenie kociarni. Być może sytuacja zmieni się w 2015 roku, kiedy schronisko zostanie przeniesione i rozbudowane. Trudno jednak zająć się wszystkimi dzikimi kotami. W schroniskach są miejsca jedynie dla porzuconych kotów domowych. Będziemy jednak prowadzili dalsze rozmowy w tej sprawie - wyjaśnia Maciej Dźwig.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski