Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Pustki w przedszkolach, tłok w podstawówkach

Anna Jarmuż
W Zespole Szkół Samochodowych miał powstać w tym roku nowy kierunek - mechanik motocyklowy. Nie udało się go utworzyć z powodu braku chętnych. Podobna sytuacja miała miejsce w innych szkołach
W Zespole Szkół Samochodowych miał powstać w tym roku nowy kierunek - mechanik motocyklowy. Nie udało się go utworzyć z powodu braku chętnych. Podobna sytuacja miała miejsce w innych szkołach archiwum
Podsumowano wyniki tegorocznej rekrutacji. Najwięcej dzieci jest w pierwszych klasach szkół podstawowych, mniej w przedszkolach. Spadło zainteresowanie nauką w liceach i szkołach zawodowych.

Luzy w przedszkolach i tłok w podstawówkach. To wynik tegorocznej rekrutacji, który urzędnicy zaprezentowali na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty.

- W przedszkolach jest nadal 500 wolnych miejsc, w oddziałach przedszkolnych w szkołach 200 - wylicza Hanna Janowicz z wydziału oświaty Urzędu Miasta Poznania. - W tym roku dzieci jest mniej, bo większość sześciolatków poszło do szkoły.

Do pierwszego września do przedszkoli zapisano 12425 maluchów (w zeszłym roku było to 13079 dzieci). Jednak nic w przyrodzie nie ginie. Dzieci, które nie poszły do zerówki są teraz w pierwszej klasie, podobnie jak siedmiolatki, które nie miały takiego obowiązku w zeszłym roku (w sumie 1,5 rocznika).

Dziś w pierwszych klasach jest prawie 6,5 tys. maluchów, w tym około 4,1 tys. sześciolatków - 82,5 proc. całego rocznika. W zeszłym roku o tej porze przygodę ze szkołą zaczynało ponad 5,8 tys. dzieci. Skutek? W wielu poznańskich podstawówkach jest po 7-8 klas pierwszych. Najbardziej zatłoczone są szkoły na północy Poznania.

- Początkowo zaplanowaliśmy 284 oddziały klas pierwszych. Po rekrutacji zasadniczej i uzupełniającej zwiększyliśmy ich liczbę do 291 - tłumaczy Hanna Janowicz.

Jeżeli chodzi o szkoły ponadgimnazjalne, mniejszym, zainteresowaniem cieszyły się licea ogólnokształcące. Naukę rozpoczęło tam ponad 100 uczniów mniej niż w zeszłym roku. Mimo początkowych planów nie utworzono ogólniaka w Zespole Szkół Elektrycznych nr 1 i Zespole Szkół Komunikacji.

Nieznacznie - bo o 25 uczniów - wzrosła, w porównaniu z ubiegłym rokiem, liczba uczniów w technikach. Z powodu braku chętnych nie udało się jednak utworzyć kilku zawodów: technik gazownik (Zespół Szkół Budowlanych), technik chłodnictwa i klimatyzacji (Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego), technik urządzeń dźwigowych (Zespół Szkół Mechanicznych).
- Jesteśmy trochę zawiedzeni - przyznała Hanna Janowicz.

Wynik rekrutacji oznacza bowiem, że kampania "Szacun dla zawodowców", mająca na celu promocję szkół zawodowych, nie odniosła zamierzonego skutku. Jeszcze gorzej niż w technikach jest jednak w zawodówkach. Tam naukę rozpoczęło aż 146 uczniów mniej niż w roku szkolnym 2014/2015.

- Przed nami dużo pracy - przyznaje wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. - Stereotypów na temat szkół zawodowych, które były generowane od początku lat 90. nie da się odwrócić w jeden rok.

Uważa jednak, że zainteresowanie szkolnictwem zawodowym wzrośnie w kolejnych latach. Pomóc w tym mogą środki unijne i programy ministerialne. Do szkół trafić ma kilkanaście milionów złotych. Zostaną one przeznaczone na wyposażenie, staże dla uczniów, podnoszenie kwalifikacji nauczycieli, doradztwo zawodowe w gimnazjach.

- Ważne, by oferta szkół była dostosowana do potrzeb rynku pracy - wyjaśnia Mariusz Wiśniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski