Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Rajd rowerowy od fortu do fortu [ZDJĘCIA]

Robert Domżał
Uczestnicy przejażdżki w okolicy poznańskiej Cytadeli
Uczestnicy przejażdżki w okolicy poznańskiej Cytadeli Robert Domżał
Prawie sto osób uczestniczyło w sobotę w rowerowej przejażdżce po poznańskich fortach. Wyruszyli z Sołacza, by przez Cytadelę dotrzeć do Fortu IV znajdującego się w okolicach Wilczego Młyna.

- Wycieczka ma zwrócić uwagę na potrzebę wytyczenia i oznakowania nowego szlaku turystycznego dla pieszych i rowerzystów - wyjaśnia Ryszard Rakower z Sekcji Rowerzystów Miejskich.

O jaki nowy szlak chodzi?
- Mamy w Poznaniu pasmo umocnień pamiętających czasy Twierdzy Poznań. I chodzi nam o to, by po pierwsze oznakować szlak wiodący wokół miasta od fortu do fortu, a po drugie - proponujemy też utworzenie szlaków łącznikowych, czyli tras z różnych miejsc w mieście do fortyfikacji - tłumaczy Konrad Dąbrowski z Porozumienia dla Twierdzy Poznań, a zarazem przewodnik wycieczki.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Poznań: Konkurs na zagospodarowanie fortów rozstrzygnięty [PREZENTACJA]
Poznań: Miasto zbada forty
Twierdza Poznań - niewykorzystany atut miasta
Poznań: Przewodnicy pokażą tajemniczy Fort III [ZDJĘCIA]

Jeden z takich łączników prowadziłby od poznańskiej katedry do jeziora Malta. Dzięki wykorzystaniu istniejących już, choć zasypanych podziemnych przejść, rowerzyści i piesi mogliby ten odcinek pokonać w bardzo krótkim czasie, nie oglądając nawet samochodów zmierzających w stronę ronda Śródka. Na tej trasie można by zobaczyć między innymi mało dostępną obecnie śluzę na Cybinie.

Urząd Miasta Poznania rozstrzygnął niedawno konkurs na koncepcję takiego szlaku. Najciekawszą prace przedstawił właśnie Konrad Dąbrowski.

Wśród uczestników rowerowej wycieczki po poznańskich fortach był miedzy innymi Romuald Królak, poznaniak, który między innymi przejechał szlak pątniczy świętego Jakuba do Santiago di Compostella w Hiszpanii.

- Szlak wiedzie przez Pireneje. W ciągu trzech tygodni pokonałem wraz z grupą znajomych rowerzystów około 1300 kilometrów. Spotkaliśmy wielu niezwykłych ludzi, jak choćby Peruwiańczyka, który pielgrzymował z krzyżem. Widzieliśmy tez małżeństwo, które zdecydowało się na wędrówkę przez Pireneje z dziećmi. Siedziały one w niewielkim, czterokołowym wózku z ciągnionym przez osiołka - opowiada Romuald Królak.

- Szlak ten i dla rowerzysty może być nie lada wyzwaniem, bo przecież Pireneje to pasmo wysokich gór, a na liczącej 1300 km trasie trzeba pokonać setki kilometrów podjazdów. Dodatkowym zaś utrudnieniem dla pątnika rowerzysty jest to, że jedzie z sakwami bagażowymi przytroczonymi do roweru - dodaje Romuald Królak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski