Pod koniec kwietnia skontaktował się z nami czytelnik. - Serce mi się kraja gdy widzę, jak rodzina w trudnej sytuacji czeka na mieszkanie komunalne, albo traci do niego prawo, bo przekroczyła próg dochodowy. A tymczasem tuż obok mnie sąsiad podnajmuje mieszkanie komunalne osobom trzecim - poinformował nas pan Rafał.
Polecamy: Ogrody działkowe w miastach zostaną zlikwidowane?
Chodzi o jedną z miejskich kamienic przy ulicy Święty Marcin. Sąsiedzi mówią, że mieszkający pod "siódemką" główny lokator od dawna przebywa za granicą, prowadzi własną firmę, a w Polsce posiada inne mieszkania. "Komunalkę" podnajął innym osobom, czyniąc z niej sobie stałe źródło dochodu. - Ta sprawa właśnie została przez nas rozwiązana. Informacje się potwierdziły - wraz z początkiem maja główny lokator otrzymał wypowiedzenie - wyjaśnia Magdalena Gościńska z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.
Ale nie zawsze lokatorzy robiący biznes na czyimś nieszczęściu oddają mieszkanie dobrowolnie. Gdy sprawa wychodzi na jaw, często idą w zaparte. - Obecnie prowadzimy trzy podobne sprawy. Jedna z nich z dużym prawdopodobieństwem zakończy się w sądzie - mówi Magdalena Gościńska.
W tym przypadku chodzi o mieszkanie na Grunwaldzie. Rodzina wybudowała sobie dom pod Poznaniem, ale mieszkania komunalnego oddać nie chce. Tłumaczy, że w mieszkanie jest syna, i mimo twardych dowodów stosuje wybiegi, aby "komunalki" nie stracić.
Czytaj też: Matką można zostać nie tylko na porodówce. Także w... sądzie!
Gdy dwa lata temu Federacja Anarchistyczna zamieściła na swojej stronie listę osób zagrożonych eksmisjami, postanowiliśmy sprawdzić ich faktyczną sytuację. W jednym z mieszkań zamiast, jak informowali anarchiści, ubogiego i zaszczutego przez urzędników mężczyzny, zastaliśmy podnajmujące lokal osoby. Sąsiedzi wyjaśnili, że od lat nie mieszka pod wskazanym adresem. Wybudował dom za miastem, a mieszkanie podnajął. Wkrótce potem mężczyzna stracił miejski lokal.
Większość zgłoszeń o niezgodnym z prawem podnajmowaniu lokali socjalnych pochodzi od działających z ramienia ZKZL zarządców budynków, ale też od sąsiadów. Ci jednak, po wstępnym potwierdzeniu, że sąsiedni lokal jest podnajmowany, na etapie postępowania sądowego najczęściej rezygnują ze składania zeznań.
Polecamy: Ogrody działkowe w miastach zostaną zlikwidowane?
Dyrektor ZKZL Jarosław Pucek apeluje jednak o obywatelską postawę.
- Postawa sąsiadów jest kluczowa - bez nich nie zrobimy nic. Sąsiedzi często potwierdzają, że osoba nielegalnie podnajmuje lokal, jednak potem zaczynają się wycofywać. Zasłaniają się, że tak naprawdę nie wiedzą, nie są pewni. A to właśnie ich wiedza jest głównym dowodem w sprawie. Jednocześnie rozumiem, że nikt nie chce zostać "konfidentem ZKZL" - mówi Jarosław Pucek.
Czytaj też: Matką można zostać nie tylko na porodówce. Także w... sądzie!
Jednak o przyszłe losy nie do końca uczciwego sąsiada nie musimy zanadto się martwić. Gdy wyjdzie na jaw, że oficjalny lokator komunalki posiada inne nieruchomości, a z miejskiego lokalu uczynił sobie źródło dochodu, nie grożą mu wysokie kary. Straci jedynie mieszkanie komunalne. A to powędruje w ręce najbardziej potrzebujących.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?