Poznań: Rozbrat wzywa do bojkotu pubów - "nie wspieraj rasizmu i nacjonalizmu"

Szef bojówki faszyzującej skrajnej prawicy, jak przedstawiają go anarchiści z Rozbratu, czy historyk z patriotycznym zacięciem, który chce przypomnieć Poznaniowi o żołnierzach wyklętych czy rotmistrzu Pileckim - jakby samego siebie przedstawił Maciej Witzberg, współwłaściciel pubu Brogans na Szewskiej. Od kilku dni pod hasłem "Nie wspieraj rasizmu i nacjonalizmu" trwa na Facebooku bojkot pubu "Brogans" oraz pubu "U Honzika", którego właścicielem jest jego żona. On sam odsyła do innego profilu na Facebooku - Akcji Patriotyzm.

- Tam jest wszystko co robimy jako Wielkopolscy Patrioci- mówi Maciej Witzberg. - To legalne stowarzyszenie skupiające głównie osoby po trzydziestce, które nie mają zwyczaju ukrywać twarzy za kominiarkami. Może dlatego, że działamy tak otwarcie, bo nie mamy najmniejszych powodów, żeby wstydzić się tego, co robimy, jako osoba, która firmuje to swoim nazwiskiem, jestem na pierwszej linii ognia. Łatwo w końcu zaatakować i zrobić faszystę ze znanego z twarzy i nazwiska Witzberga niż z kogoś anonimowego.

Jako Wielkopolscy Patrioci zorganizowali 1 marca obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, a w niedzielę, 13 maja, Marsz Rotmistrza Pileckiego, zapomnianego bohatera polskiego podziemia. To właśnie na kilkanaście dni przed tym ostatnim wydarzeniem miało dojść do pierwszego incydentu, który później zamienił się w lawinę.

- Do "Honzika" wtargnęła grupa wyrostków w kominiarkach z ostrzeżeniem, że jeżeli nie zaprzestaniemy działalności, to klub pożałuje - opowiada Maciej Witzberg. - Zlekceważyłem to, ale kiedy w dniu marszu jeszcze przed jego rozpoczęciem zaatakowano jego uczestników i wyrwano im narodowe flagi, powiedziałem "dość". My też mieliśmy prawo zaprotestować przeciwko tak bezpardonowym atakom. Dlatego poszliśmy pod Rozbrat, żeby pokojowo zademonstrować nasz sprzeciw.

Anarchiści odebrali to inaczej: zjawienie się pod bramą niekoniecznie przyjaźnie nastawionej do nich grupy mężczyzn, to był atak. A skoro atak, to trzeba zaatakować. Najpierw samego Witzberga, dla którego skończyło się to ośmioma szwami na głowie, a później jego puby.

- W naszym pubie nie sprzedaje się żadnych światopoglądów, czy to z prawej, czy z lewej strony, tylko piwo - mówi Jan Iżycki, współwłaściciel pubu Brogans. - A już oskarżenia o rasizm pubu, w którym koncertują zespoły z całego świata, jest kompletnym absurdem. Kto nie wierzy, niech sam sprawdzi.

Anarchiści o sprawie oficjalnie rozmawiać nie chcą: "wszystko, co mamy do powiedzenia, jest na naszej stronie".

Opis niedzielnego zajścia ze strony Rozbratu

"Dziś około godziny 14. w trakcie odbywającego się na skłocie Rozbrat Festiwalu Sztuki DIY wtargnąć próbowała grupa około 30 agresywnych neofaszystów. Impreza będąca z założenia otwartym spotkaniem, w którym uczestniczyli m.in rodzice z małymi dziećmi (w programie festiwalu odbywały się warsztaty i zabawy dla dzieci), stała się obiektem bezpardonowego ataku. Napastnicy rzucali kamieniami, racami, próbowali podpalić jedną z tablic informacyjnych. (...) Jak pokazują dzisiejsze wydarzenia nazywanie owych osobników neofaszystami jest w pełni uzasadnione. Nie damy się zastraszyć".

Przeczytaj co rozbratowcy odpowiadają na zarzuty Macieja Witzberga: Rozbrat ws. bojkotu pubów: Nie wyrywamy flag!