Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Rzucił się na policjantów z nożem i młotem budowlanym. Padły strzały na ul. Głównej

MCC, RED
Mężczyznę udało się obezwładnić dopiero po użyciu broni przez policjantów, którzy postrzelili go w nogę i pachwinę.
Mężczyznę udało się obezwładnić dopiero po użyciu broni przez policjantów, którzy postrzelili go w nogę i pachwinę. zdjęcie ilustracyjne/Piotr Krzyżanowski
W nocy z czwartku na piątek poznańscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące agresywnego mężczyzny, który uzbrojony w nóż i młot budowlany zdemolował wejście do dyskontu przy ulicy Głównej, a potem atakował siedzącego w samochodzie przypadkowego świadka zdarzenia. Aby obezwładnić napastnika, policjanci musieli użyć broni.

W nocy z 6 na 7 września poznańscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia o agresywnym mężczyźnie na ulicy Głównej. Najpierw miał zdemolować wejście do sklepu spożywczego, a następnie zaatakował postronnego mężczyznę siedzącego w pojeździe. W obydwu zgłoszeniach informowano, że sprawca posługuje się nożem i młotem budowlanym.

- Gdy nasz radiowóz wjechał na parking, agresywny mężczyzna natychmiast rzucił się na policjantów, wykrzykując, że ich pozabija - relacjonuje Iwona Liszczyńska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Odłamki szkła z wybitej szyby raniły jednego z funkcjonariuszy.

Mężczyznę udało się obezwładnić dopiero po użyciu broni. Napastnik został postrzelony w nogę i pachwinę. Obecnie przebywa w jednym z poznańskich szpitali. Ma status osoby zatrzymanej, jest pod nadzorem policjantów.

- Nie mamy wątpliwości, że gdyby nie szybka reakcja policjantów, doszłoby do tragedii - mówi Iwona Liszczyńska. - Policjanci nie wykluczają, że mężczyzna znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych, na co wskazywał jego stan.

O tym, jakie zarzuty zostaną postawione mężczyźnie i kiedy, zdecyduje prokurator prowadzący sprawę. Trwa zbieranie materiału dowodowego. Zatrzymany mężczyzna to 36-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego.

Mężczyzna został aresztowany. Usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia i narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Zobacz też:

- Pierwsze wrażenie było świetne - przyznaje pani Agnieszka, mama Tomka. Ale już pod koniec listopada rodzice chłopca zauważyli zmiany w zachowaniu dziecka. Tomek budził się w nocy z płaczem, zdarzało mu się, że płakał w szkolnej szatni. W kolejnych tygodniach było coraz gorzej. Był rozkojarzony, nie mógł się skupić. Zupełnie, jakby przydarzyło mu się coś, z czym nie mógł sobie poradzić. - Zgłosiłam się do dyrektor szkoły, usłyszałam, że jestem roszczeniowa i sama nie wiem, czego chcę - mówi pani Agnieszka. Czytaj dalej na następnych slajdach

Dyktafon ucznia zarejestrował... seks nauczycieli! Prokuratu...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski