Była to już druga negatywna opinia w tej sprawie, a to oznacza pozostawienie jej bez dalszego biegu. W przypadku 29-letniego poznaniaka nie wystarczyło bowiem zdanie tylko jednego sądu.
O wykonaniu w Polsce jego "angielskiego" wyroku zamienionego ostatecznie z podwójnego dożywocia na 12 lat pozbawienia wolności, zdecydowały dwa sądy - Okręgowy i Apelacyjny. I oba musiały zająć stanowisko w sprawie wniosku o ułaskawienie.
Wystarczyłaby jedna pozytywna opinia, żeby utorować mu drogę do Kancelarii Prezydenta. Tak się jednak nie stało.
Nie pomogła pozytywna opinia z Zakładu Karnego w Gębarzewie, w którym Jakub Tomczak odsiaduje wyrok. Jako więzień zachowuje się wzorowo - kilkanaście razy był już nagradzany za dbanie o czystość w celi czy wywiązywanie się ze swoich obowiązków porządkowego w pawilonie.
Nie sprawia problemów, ale problematyczne są jego postępy w resocjalizacji. Z opinii wynika, że ma dość beztroski stosunek do swojej winy i kary. Twierdzi, że resztę życia będzie się utrzymywał z odszkodowania za niesłuszne skazanie; jest przecież niewinny.
Kolejny wniosek o ułaskawienie żona Tomczaka bądź jego obrońcy mogą złożyć dopiero za rok. Jeżeli następna prośba również zostanie odrzucona, to 29-latek wyjdzie na wolność najwcześniej za cztery lata
Ta opinia, a także wniosek żony Tomczaka, która wytykała błędy popełnione w śledztwie i w trakcie procesu, nie przekonały Sądu Okręgowego, który w kwietniu jako pierwszy zajął się prośbą o ułaskawienie. Wydał negatywną opinię: Jakub Tomczak nie zasługuje na ułaskawienie.
Powód? Dotkliwość wymierzonej mu kary - 12 lat za brutalne pobicie i gwałt z prawem do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 9 latach, nie godzi w "powszechne poczucie sprawiedliwości".
Nie ma również żadnych innych szczególnych i nadzwyczajnych okoliczności, które przemawiałyby za darowaniem mu kary czy złagodzeniem wyroku. Nie mogą być nimi oskarżenia o spreparowane dowody i niesprawiedliwy proces.
Jeszcze mocniej podkreślił to we wtorek Sąd Apelacyjny, który stwierdził, że niedopuszczalne jest powoływanie się na okoliczności, które były podstawą wydania wyroku i wymierzenia kary. Z kolei beztroski stosunek skazanego do zarzucanych mu czynów i kary bardziej wskazuje na to, że jego resocjalizacja jest jeszcze w trakcie niż na to, że została zakończona.
- W tej sytuacji brak jest podstaw do ułaskawienia, które z natury rzeczy ma charakter wyjątkowy i nadzwyczajny - stwierdził trzyosobowy skład sędziowski.
Kolejny wniosek o ułaskawienie żona Tomczaka bądź jego obrońcy mogą złożyć dopiero za rok. Jeżeli następna prośba również zostanie odrzucona, to 29-latek wyjdzie na wolność najwcześniej za cztery lata. Za kratkami spędził już prawie pięć lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?