Poznań: Sąd ustali, czy będzie odszkodowanie za stadion miejski

Możliwe, że w tym roku nie zakończy się proces, który został wytoczony przez miasto Poznań firmie Modern Construction Systems, która projektowała stadion przy ul. Bułgarskiej.

Samorząd chce od niej 8 milionów złotych. Jego prawnicy twierdzą, że na skutek błędów w projekcie trzeba było wymienić izolacje z płyt styropianowych na wykonane z włókien mineralnych. Tego mieli domagać się strażacy. Z pozwu wynika, że zastosowane elementy by były groźne dla ewakuowanych ludzi, gdyby doszło do pożaru.

W środę w procesie zeznawał m.in.: Ryszard Dembiński, który był prezesem spółki Poznań Euro 2012. Według niego we wrześniu 2010 roku inspektorzy ze straży pożarnej zakwestionowali położenie styropianu w drogach ewakuacyjnych.

– Później okazało się, że nie chodzi tylko i wyłącznie o klatki i schody. Bo przecież jeśli ktoś by przebywał w toalecie w tracie ewentualnego pożaru, to jego też trzeba ewakuować – stwierdził były prezes.

Kolejnym świadkiem był Maciej Mielęcki, który w 2010 roku piastował funkcję zastępy dyrektora POSiR. Mówił, że nie pamięta czy były sporządzone dokumenty stwierdzające konieczność wymiany płyt na niemal całym obiekcie – Wiem, że najpierw mówiono tylko o drogach ewakuacyjnych, potem pojawił się problem czym są te drogi, bo to pojęcie bardzo szerokie – stwierdził.

Dodał, że tak ważna decyzja mogła zostać podjęta przez Macieja Frankiewicza. Był wiceprezydentem i szefem komitetu organizacyjnego Euro 2012 w Poznaniu (sęk w tym, że we wrześniu 2010 roku Maciej Frankiewicz nie żył już od ponad roku - przyp. red.).

W trakcie rozprawy swoje oświadczenie postanowił złożyć Wojciech Ryżyński, główny projektant stadionu: Nigdy nie podpisywałem żadnego pisma, czy też oświadczenia, że obiekt jest wykonany zgodnie z projektem. Pisałem, że nie wprowadzono tam istotnych zmian w stosunku do projektu.

Dla sprawy ważna może okazać się opinia biegłych. Ich zdaniem będzie stwierdzenie, czy trzeba było demontować styropian i to na niemal całym stadionie. Adwokat Tomasz Przybecki, reprezentujący MCS zaznacza, że w odpowiednim czasie też będzie chciał powołać biegłych. Bardzo możliwe, że nie będą oni z Polski, tylko zagraniczni specjaliści.