Specjalnie nie jestem zaskoczony, że prowadzone są rozmowy o wyborach między obecnym prezydentem a szefem wielkopolskiej Platformy. Jeśli nie zajdą jakieś nieoczekiwane zmiany, to w Poznaniu tylko te dwie siły będa decydować o miejskiej prezydenturze.
Poprzednia kampania, w której kandydatka PO - Maria Pasło-Wiśniewska przegrała z Grobelnym, była dziwaczna. Otóż niekojarzona przez poznaniaków, nigdy nie związana z samorządem osoba, miała walczyć z człowiekiem powszechnie znanym, który niemal całe swe wcześniejsze życie zawodowe spędził w administracji samorządowej. Nie to jednak było najbardziej dziwaczne.
PO wystawiło swoją kandydatkę na siłę i chyba bez większej wiary w zwycięstwo. Część członków partii w sposób oficjalny popierała jej konkurenta. Nie postawiono wówczas na Grobelnego z uwagi na partyjny etos, który nie pozwalał na poparcie osoby oskarżonego w sprawie Kulczykparku.
Drugiej porażki PO z Grobelnym nie zamierza przeżyć. To pokazuje jak bardzo kadrowo ta partia jest mizerna. Przy takim poparciu obawia się wyborczego starcia... Stąd uzgodnienia między prezydentem a Waldym Dzikowskim, które sprowadzać się mają do tego, że Grobelny będzie kandydatem Platformy. Jednak pod warunkiem - oczyszczenia się z zarzutów w sprawie Kulczyk-parku. W innym przypadku ma zrezygnować ze startu w wyborach.
Układ zawarto, ale zarówno Dzikowski, jak i Grobelny nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Jeśli jednak przyjąć, że uzgodnienia zostaną utrzymane, to pewnym paradoksem będzie fakt, że o tym, kto będzie prezydentem Poznania zadecyduje sąd w sprawie Kulczykparku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?