Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Salony Ania Kruk - nowy biznes rodziny Kruków

Mateusz Pilarczyk
Nowa marka, to oficjalnie dzieło dzieci Wojciecha Kruka. Prezesem firmy jest syn, Wojciech Kruk jr, a dyrektor artystyczną córka, Anna Kruk
Nowa marka, to oficjalnie dzieło dzieci Wojciecha Kruka. Prezesem firmy jest syn, Wojciech Kruk jr, a dyrektor artystyczną córka, Anna Kruk Fot. Paweł Miecznik
Kruk obok Kruka w Starym Browarze? Tak będzie od poniedziałku. Znana poznańska rodzina jubilerska otwiera nowy biznes. Pierwszy salon wschodzącej marki "Ania Kruk" powstaje właśnie kilkanaście metrów od sklepu firmowego W. Kruk i nie jest to konkurencja w rodzinie - markę W. Kruk od kilku lat kontroluje Vistula.

- Nie czuję się już związany z Vistulą, a co za tym idzie z marką W. Kruk, co nie jest tajemnicą. Teraz buduję inne interesy - tłumaczy Wojciech Kruk.

Nowa marka, to oficjalnie dzieło jego dzieci. Prezesem firmy jest syn, Wojciech Kruk jr, a dyrektor artystyczną córka, Anna Kruk. Ojciec swoją rolę określa jako kapitałowo-patronacką i nie ukrywa, że służy zdobytymi wcześniej kontaktami oraz doświadczeniem.

- Żałuję, że cztery lata temu, mówiąc umownie, wchodziłem w Vistulę, a nie budowałem swojej sieci. Wydawało mi się, że będzie można pracować w tym układzie. Życie zweryfikowało, że się nie da - dodaje Wojciech Kruk.

Faktem jest, że jubilerska rodzina nie ma obecnie realnego wpływu na to co się dzieje w salonach W. Kruk, i co jest w nich sprzedawane. Mogło to być jednym z impulsów do tworzenia od podstaw nowej sieci.

- Znaleźliśmy lukę na rynku. Nie chcemy konkurować z Apartem, Krukiem, czy Yesem. Mamy biżuterię w zupełnie innym stylu - opowiada z niekrytym podekscytowaniem Anna Kruk.

- Biżuteria staje się sezonowa, tak jak moda i ubrania. Dziewczyny chcą kupować sobie coś pasującego do ich stroju co miesiąc, a nie zbierać przez pół roku na naszyjnik - dodaje.

Ostatnie dni to wzmożona praca po 15 godzin dziennie. Ostatnie szlify, przygotowania strony internetowej, a cały do oferty wprowadzane są jeszcze nowe produkty. Dopiero w czwartek do produkcji został wysłany nowy naszyjnik. "Ania Kruk" ma być skierowana do młodych dziewczyn i kobiet, a zatem być też przystępna cenowo. Po poniedziałkowym otwarciu, w salonie dostaniemy biżuterię w cenie od 50-500 zł. Z czasem mogą się pojawić droższe modele, ale nie przekroczą tysiąca złotych.

- Chcemy wprowadzić coś nowego. Odchodzimy od złota i brylantów w kierunku materiałów niestandardowych, nie do końca kojarzonych z jubilerstwem - opisuje Anna Kruk.

Będzie dużo rzemieni, wstążek, koralików, ceramik i żywic. A to wszystko w różnych kolorach, z gradientami i przejściami tonalnymi. Mimo swojej ceny produkty mają być dobrej jakości - wstążki chińskie okazały się zbyt tandetne i zastąpiono je materiałem produkowanym we Włoszech.

- Czasem jak z żoną na to patrzymy, to czujemy się jak w 1977 roku, kiedy otwieraliśmy pierwszy sklep - mówi o powstającej firmie Wojciech Kruk, który widać nie zamierza, jak niektórzy wróżyli, przechodzić na biznesową emeryturę po kłopotach z Vistulą i W. Krukiem.

Jaka jest strategia spółki na najbliższy czas? Razem z salonem wystartuje tworzona właśnie strona internetowa. Początkowo będzie można na niej tylko obejrzeć biżuterię. Po około dwóch tygodniach zostanie uruchomiony sklep internetowy, a do końca tego roku powstaną 3-4 salony, także w Warszawie.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski