- Nie czuję się już związany z Vistulą, a co za tym idzie z marką W. Kruk, co nie jest tajemnicą. Teraz buduję inne interesy - tłumaczy Wojciech Kruk.
Nowa marka, to oficjalnie dzieło jego dzieci. Prezesem firmy jest syn, Wojciech Kruk jr, a dyrektor artystyczną córka, Anna Kruk. Ojciec swoją rolę określa jako kapitałowo-patronacką i nie ukrywa, że służy zdobytymi wcześniej kontaktami oraz doświadczeniem.
- Żałuję, że cztery lata temu, mówiąc umownie, wchodziłem w Vistulę, a nie budowałem swojej sieci. Wydawało mi się, że będzie można pracować w tym układzie. Życie zweryfikowało, że się nie da - dodaje Wojciech Kruk.
Faktem jest, że jubilerska rodzina nie ma obecnie realnego wpływu na to co się dzieje w salonach W. Kruk, i co jest w nich sprzedawane. Mogło to być jednym z impulsów do tworzenia od podstaw nowej sieci.
- Znaleźliśmy lukę na rynku. Nie chcemy konkurować z Apartem, Krukiem, czy Yesem. Mamy biżuterię w zupełnie innym stylu - opowiada z niekrytym podekscytowaniem Anna Kruk.
- Biżuteria staje się sezonowa, tak jak moda i ubrania. Dziewczyny chcą kupować sobie coś pasującego do ich stroju co miesiąc, a nie zbierać przez pół roku na naszyjnik - dodaje.
Ostatnie dni to wzmożona praca po 15 godzin dziennie. Ostatnie szlify, przygotowania strony internetowej, a cały do oferty wprowadzane są jeszcze nowe produkty. Dopiero w czwartek do produkcji został wysłany nowy naszyjnik. "Ania Kruk" ma być skierowana do młodych dziewczyn i kobiet, a zatem być też przystępna cenowo. Po poniedziałkowym otwarciu, w salonie dostaniemy biżuterię w cenie od 50-500 zł. Z czasem mogą się pojawić droższe modele, ale nie przekroczą tysiąca złotych.
- Chcemy wprowadzić coś nowego. Odchodzimy od złota i brylantów w kierunku materiałów niestandardowych, nie do końca kojarzonych z jubilerstwem - opisuje Anna Kruk.
Będzie dużo rzemieni, wstążek, koralików, ceramik i żywic. A to wszystko w różnych kolorach, z gradientami i przejściami tonalnymi. Mimo swojej ceny produkty mają być dobrej jakości - wstążki chińskie okazały się zbyt tandetne i zastąpiono je materiałem produkowanym we Włoszech.
- Czasem jak z żoną na to patrzymy, to czujemy się jak w 1977 roku, kiedy otwieraliśmy pierwszy sklep - mówi o powstającej firmie Wojciech Kruk, który widać nie zamierza, jak niektórzy wróżyli, przechodzić na biznesową emeryturę po kłopotach z Vistulą i W. Krukiem.
Jaka jest strategia spółki na najbliższy czas? Razem z salonem wystartuje tworzona właśnie strona internetowa. Początkowo będzie można na niej tylko obejrzeć biżuterię. Po około dwóch tygodniach zostanie uruchomiony sklep internetowy, a do końca tego roku powstaną 3-4 salony, także w Warszawie.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?