Poznań: Sąsiedzi wiedzieli o elektrowni kina "Słońce"

- Byłam tam w ubiegłym roku. Maszyna już była zniszczona. Jednak mój tata pamięta czasy, gdy była w zdecydowanie lepszym stanie - opowiada mieszkanka sąsiedniej kamienicy.

ZOBACZ: ZNALEŹLI ELEKTROWNIĘ KINA SŁOŃCE

- Jestem bardzo zdziwiony "odkryciem". W latach 80-90 elektrownia była wstanie idealnym(bez pasa)
Ostatni raz widziałem ją w 1994r.Były wszystkie przyrządy elektryczne- pisze T.P.w komentarzach.

- Miałem kolegę, który chyba mieszkał w tym domu, bo opowiadał o takiej elektrowni. Dziwne, że informacja ta nie dotarła do urzędników wcześniej. Szkoda. Może można by uratować więcej - mówi inny Czytelnik.

Teraz jednak nie jest ważne, kto wiedział i nie powiedział, bo myślał, że inni wiedzą. Ważne, by machinę uratować przed kompletną dewastacją albo wywozem z Poznania. Jest częścią historii miasta, które, jak się okazuje, mogło przed wojną poszczycić się tak nowocześnie wyposażonym kinem jakim było "Słońce".

Jak w Kronice Miasta Poznania z 1985 r. pisze Małgorzata Hendrykowska ("Miejsce kina w życiu kulturalnym Poznania - 1919 - 1927") "Słońce" powstało w miejscu kina "Pałacowego".Nazwę swą zawdzięczało samym poznaniakom, bo wybrali ją w plebiscycie. Jego sklepienie imitowało firmament niebieski. Wyposażone było w najnowocześniejsze w Polsce aparaty projekcyjne, a także organy koncertowe Wurlitzera, które wydobywały 2 tys. tonów. Kino miało klimatyzacje latem, ogrzewanie wentylacyjne zimą. Było także nowocześnie reklamowane. Z przelatującego nad miastem aeroplanu wyrzucano ulotki reklamowe, czasem zawierające bilety wstępu. Dyrektorem "Słońca" był Czesław Smoczyński.

- Czy wiecie już, co stanie się z tą elektrownią? - pytają Czytelnicy. Nie wiemy. Trwają poszukiwania osób i firm, które się nią zajmą. Plan jest taki, by maszynę odnowić i udostępnić poznaniakom do oglądania.