Poznań: Skarbówka nie dopaliła sklepom z dopalaczami

W czwartek rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział na piątek zmasowane kontrole skarbowe w sklepach z dopalaczami w całej Polsce. W ostatni dzień roku szkolnego sklepy tego typu miały być więc zamknięte. Rzeczywistość okazała się inna. Owszem - te miejsca, które odwiedzili kontrolerzy nie pracowały, ale innym sama zapowiedź kontroli nie przeszkodziła w normalnym funkcjonowaniu.

W Wielkopolsce liczba sklepów w ciągu roku potroiła się - w ubiegłym roku było ich 20. - Funkcjonuje około 60 punktów sprzedaży dopalaczy, z czego na terenie Poznania znajduje się 10 sklepów - mówi Maciej Marcinkowski, wicedyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Poznaniu.

Inspektorzy z poznańskiej "skarbówki" rzeczywiście weszli wczoraj do sklepów oferujących dopalacze. Liczby ani lokalizacji kontrolowanych placówek jednak nie ujawniono. Również Paweł Graś zapowiadając kontrole nie określił, ilu punktów będą dotyczyły. Jak zapowiadał jedynie rzecznik rządu - miały być "rutynowe i jednocześnie wnikliwe i dokładne".

W ubiegłym roku inspektorzy skarbówek stwierdzili szereg nieprawidłowości w rozliczeniach sklepów i ewidencjonowaniu przez nie przychodów. W konsekwencji właściciele kontrolowanych sklepów musieli... zrobić korekty deklaracji podatkowych oraz prawidłowo rozliczyć się z należności podatkowych.

Rząd w różny sposób próbuje walczyć ze sklepami oferującymi dopalacze. Póki co, działania przypominają nękanie, gdyż w świetle prawa placówki oferujące tego typu preparaty działają w Polsce legalnie. Proszki, tabletki i saszetki są opatrywane informacjami, że są to produkty kolekcjonerskie. Eksperci alarmują zaś, że działanie wielu dopalaczy jest analogiczne do działania narkotyków, więc niebezpieczne dla zdrowia i życia.

Ministerstwo zdrowia przygotowuje nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Przewiduje ona m.in. możliwość zawieszenia w celu kontroli każdej nowej substancji psychoaktywnej, pojawiającej się na#rynku.