Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań skutecznie przepędził dziki z miasta? Odstrzały są na tym samym poziomie co rok wcześniej

Alicja Durka
Alicja Durka
Wcześniej sytuacja wyglądała tak, że jeśli ktoś wieczorem wystawił pojemniki do wywozu, przez noc dziki poprzewracały je wszystkie i rozrzucały śmieci, by znaleźć resztki jedzenia. Po wprowadzeniu nowych zasad, część dzików samoczynnie się wyniosła.
Wcześniej sytuacja wyglądała tak, że jeśli ktoś wieczorem wystawił pojemniki do wywozu, przez noc dziki poprzewracały je wszystkie i rozrzucały śmieci, by znaleźć resztki jedzenia. Po wprowadzeniu nowych zasad, część dzików samoczynnie się wyniosła. Piotr Krzyżanowski
Problem dzików w przestrzeni miejskiej w Poznaniu znacznie się zmniejszył. Mimo to, odstrzał pozostał na podobnym poziomie co rok wcześniej.

W 2022 roku, na terenie Poznania odstrzelono 799 dziki. Należy tu jednak zaznaczyć, że 238 ostrzały związane były z potrąceniami zwierząt przez samochody. Za pozostałe odpowiadają dwa koła łowieckie: Ratusz i Sokół.

Znacznie mniej odstrzelono innych zwierząt, bo 28 lisów i łącznie 36 bobrów, borsuków, jeleni i saren. Te nie stanowią problemu w mieście. Najwięcej dyskusji zaś toczy się wokół obecności dzików na terenach zurbanizowanych.

Sytuacja znacząco się poprawiła, bo teraz wpływa około 5 zgłoszeń tygodniowo. Miasto od kilku lat próbuje poradzić sobie z tą kwestią, ale nie zawsze tak było. Jeszcze dziesięć lat temu sytuacja nie wyglądała poważnie, ale z każdym rokiem problem narastał.

Czytaj też: Te zwierzęta zabijają myśliwi w Wielkopolsce. Sprawdź, ile sztuk odstrzelili

W 2021 roku, w najtrudniejszym momencie, odnotowywano blisko 30 zgłoszeń obecności dzików. Straż miejska i Centrum Zarządzania Kryzysowego w Poznaniu umieszczało każde z nich na mapie, w postaci kropki. W kulminacyjnym momencie, w jednym miejscu było nawet kilkadziesiąt zgłoszeń.

- Dużo zmieniło się w podejściu mieszkańców i skuteczności miasta. Ta zmiana opiera się na zaakceptowaniu strategii dotyczącej rozwiązania problemu dzikich zwierząt na terenie Poznania

- mówi Witold Rewers, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa, który dodaje, że kwestii dzikich zwierząt nigdzie nie da rozwiązać się wyłącznie redukując populację. Konieczne jest skupienie na profilaktyce.

- Udało nam się w tej strategii przekonać nie tylko urzędników, ale też mieszkańców, że profilaktyka nie wypali, jeśli nie będziemy współpracowali

- dodaje Rewers.

Gdzie w mieście jest miejsce dla dzików?

Kwestia dzików w mieście jest mniej oczywista niż mogłoby się zdawać.

Dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego wskazuje, że odstrzał dzików powinien być ściśle skorelowany z liczebnością. W mieście trudno jednak określić dokładną ich liczbę przez stałą migrację dzików z lasu do miasta.

- Wiele osób boi się dzików, bo niszczą przestrzeń straszą ludzi i psy, robią bałagan. Są to często zwierzęta, które już rodzą się w mieście i wcale nie chcą z niego wychodzić. Zostały nawet przeprowadzone badania, w czasie których wywożono dziki nawet 300 km od miejsca, w którym zostały złapane, a i tak wracały do miejsca, które znają

- tłumaczy dr inż. Wierzbicka.

Ekspertka wskazuje również, że są metody, które mogłyby zatrzymać dziki w lesie, jak np. pasy zaporowe, ale to metody bardzo kosztowne. Taki proces jest też długotrwały, więc efekty nie będą natychmiastowe.

Witold Rewers zaś przekonuje, że są w przestrzeni miejskiej obszary, w których dziki mogą spokojnie żyć, jak np. trasa wzdłuż Warty, bo tamtędy zwierzęta przechodzą z Wielkopolskiego Parku Narodowego do Biedruska.

- Ich obecność tam jest nawet wskazana, bo dzięki migracji rozszerzamy pulę genetyczną

- mówi Rewers i dodaje, że nieakceptowalna jest jednak sytuacja, gdy dziki wchodzą na tereny zurbanizowane i mają bezpośredni kontakt z ludźmi, co często prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, ale obecność dzików w okolicach miasta należy zaakceptować, bo przez kolejne budowy, dziki tracą wiele naturalnych przestrzeni.

Czytaj też: Opuszczone wsie w Wielkopolsce. Kiedyś tętniły życiem, dzisiaj nikt tu nie mieszka. Co się stało z mieszkańcami?

Gdzie można polować?

Zgodnie z prawem łowieckim polować wolno wyłącznie na terenach obwodów łowieckich, a więc polowanie poza terenem obwodów łowieckich jest zabronione i może odbywać się wy na podstawie specjalnego zezwolenia ministra rolnictwa i leśnictwa.

Polowanie w obwodzie łowieckim może być wykonywane na podstawie zatwierdzonego planu hodowlano-łowieckiego. Częścią składową takiego planu jest m.in. plan odstrzału zwierzyny.

Jak przepędzić dzika z miasta?

Poznań, ze względu na palący problem z dzikami musiał opracować konkretną strategię działania. Z tego względu powstają ostoje dla zwierząt w lasach, gdzie ma ona komfortowe warunki. Ważnym elementem jest także odpowiednia organizacja miasta, co oznacza dla zwierząt przede wszystkim brak dostępu do śmieci i jedzenia. Problemem było m.in. dokarmianie kotów wolnożyjących. W miejscu, gdzie przygotowywano pokarm dla kotów, czyli pod balkonem jednego z bloków na poznańskim piątkowie, w kwietniu 2021 roku samica dzika urodziła siedem prosiąt. Teraz, by uniknąć podobnych sytuacji, jedzenie dla kotów podawane jest w miejscach, gdzie dzik się po prostu nie zmieści.

Ograniczenie bazy żywieniowej dzika sprawiło, że przestały się one tak często pojawiać na osiedlach w Poznaniu.

Wcześniej sytuacja wyglądała tak, że jeśli ktoś wieczorem wystawił pojemniki do wywozu, przez noc dziki poprzewracały je wszystkie i rozrzucały śmieci, by znaleźć resztki jedzenia. Po wprowadzeniu nowych zasad, część dzików samoczynnie się wyniosła.

- W przypadku najgroźniejszych i najbardziej uciążliwych dzików, które były na tyle agresywne, że nie dało się ich przepędzić, bo wtedy zaczynały warczeć, fukać, a nawet atakować, łowczy podejmowali decyzje o tym, by takie zawierzę odprowadzić w bezpieczne miejsce i odstrzelić. Wiem, że nie wszystkim mieszkańcom Poznania się to podoba, ale takie działania są dla dobra ludzi, ale też pozostałej części dzików. Albo wyjdą po dobroci, czyli wraz ze zmianą nawyków mieszkańców, albo trzeba będzie zastosować inne środki

- podsumowuje Witold Rewers, który podkreśla, że priorytetem jest wyciąganie dzików z urbanizowanych przestrzeni, poprzez ograniczanie dostępu do jedzenia, bo jeśli tego zabraknie, to zwierzęta nie będą miały po co przychodzić, choć z pewnością nie znikną na stałe i będą się pojawiać. Jeśli jednak nie znajdą tego, czego potrzebują, nie zostaną na stałe i wrócą do lasu.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski