Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Skutki ulewy nadal są odczuwalne [ZDJĘCIA]

Marcin Karabasz
Zalane Podolany
Zalane Podolany Justyna Monarcha-Jerzewska
Najgorsza była bezradność. Nic nie można było zrobić – mówi Justyna Monarcha-Jerzewska. Jej dom, podobnie jak domy sąsiadów przy ul. Tułodzieckiej, został w czwartek podtopiony. Nad Poznaniem szalała wtedy wichura i ulewa.

– Od wczoraj nie śpię i wylewam wodę z piwnicy – wyjaśnia Tomasz Członkowski, jej sąsiad. Wejście do piwnicy musiał obłożyć workami z piaskiem. – Znajduje się tam instalacja elektryczna. Woda nie przedarła się na wprost, ale m.in. poprzez kanalizację – tłumaczy. Żywioł uszkodził mu m.in. pralkę.

Zalewani przez wzbierającą wodę ludzie wzywali na pomoc służby. – Chcieliśmy odsunąć studzienki kanalizacyjne, by woda szybciej spływała. Poprosiłam o to straż pożarną, która odesłała nas do Aquanetu. Aquanet stwierdził, że z taką sugestią należy zwrócić się do ZDM. Czułam się bezradna – opowiada J. Monarcha-Jerzewska.

Mieszkańcy ostatecznie zdecydowali się sami uporać z włazami od studzienek.

– Najgorsze zaczęło się po godzinie 17. Wtedy przyszła jakby fala powodziowa. Trudno uwierzyć, że było to spowodowane samym tylko deszczem – mówi T. Członkowski.

Swoje zalane podwórko pokazuje również Czesław Ciernioch. – Nie wiem, kiedy to wyschnie. Całe działki są zalane – mówi.
W Poznaniu opady deszczu i silny wiatr wyrządziły szkody także w wielu innych miejscach. Rzeka Bogdanka zamieniła się w rwący potok i zalała park Wodziczki. Silne podmuchy łamały drzewa na Grunwaldzie i Starym Mieście. W porywach wiatr wiał do 79 km/h.

Sytuacja była na tyle poważna, że Nowe Zoo w Poznaniu musiało w piątek być zamknięte. – Prądu nie ma w słoniarni i na niektórych wybiegach. Gałęzie pospadały na wybiegi dla niedźwiedzi. Wiele zwierząt nie mogło być wypuszczonych – mówi Katarzyna Nowacka z Zoo Poznań. Ogród zamknięty będzie także w sobotę.

– W czwartek i piątek interweniowaliśmy w Wielkopolsce ok. 1600 razy – relacjonuje Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej. Więcej wyjazdów – 900 – przypadło na piątek. Najczęściej zgłaszane przypadki to powalone drzewa i podtopienia. – Sytuacja już się uspokoiła – dodaje S. Brandt.

– Od godz. 8 rano w czwartek przez 24 godziny spadło w Poznaniu 69 litrów wody na metr kwadratowy – wyjaśnia Kamil Walczak z IMGW. Średnia dla całego lipca wynosi w Poznaniu ok. 80 litrów. – WLesznie były to 83 litry, a w Pile – 52. Takie opady w naszym klimacie się zdarzają – tłumaczy K. Walczak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski