Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Sprawa gangu „Westerna”. „Ramzes” nie przyszedł do sądu. Zarządzono doprowadzenie przez policję

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Marek Fersterman, ps. Western oraz Marek Bielawiec (zgadzają się na podanie danych) nie przyznają się do zbrojnego przejęcia dyskoteki. Ich zdaniem "Ramzes" kłamie. Sprawę rozstrzygnie poznański Sąd Apelacyjny.
Marek Fersterman, ps. Western oraz Marek Bielawiec (zgadzają się na podanie danych) nie przyznają się do zbrojnego przejęcia dyskoteki. Ich zdaniem "Ramzes" kłamie. Sprawę rozstrzygnie poznański Sąd Apelacyjny. Łukasz Gdak
Sprawa gangu „Westerna”, który kilka lat temu miał przejąć dyskotekę w Opalenicy, nie została w czwartek rozstrzygnięta przez poznański Sąd Apelacyjny. Główny powód: nieobecność Pawła P., ps. Ramzes, kóry stał się ważnym świadkiem prokuratury. „Ramzes”, jak nam mówił przed rozprawą, boi się zemsty znajomych z półświatka. - Wystąpiłem o policyjną ochronę na czas rozprawy, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi – powiedział nam „Ramzes”. Po tym, jak w czwartek nie pojawił się na rozprawie odwoławczej, sąd nałożył na niego grzywnę i zarządził doprowadzenie na kolejny termin.

W czwartek w poznańskim Sądzie Apelacyjnym pojawiło się sporo mediów, gdyż zeznania miał złożyć Paweł P., „Ramzes”. Był karany za różne przestępstwa, a kilka lat temu poszedł na współpracę z poznańską prokuraturą. W niektórych sprawach, jak na przykład w sprawie śmierci Ewy Tylman, pojawiły się wątpliwości, czy zeznawał zgodnie z prawdą.

Więcej: Czy "Ramzes" kłamał w sprawie śmierci Ewy Tylman? Sprawdza to prokuratura

Pomawiani przez „Ramzesa” czują się członkowie domniemanego gangu, którym kierować miał Marek Fersterman, ps. „Western” (zgadza się na podanie pełnych danych i wizerunku). „Westernowi”, „Ramzesowi” oraz innym osobom prokuratura zarzuciła zbrojne przejęcie dyskoteki w Opalenicy. W tej właśnie sprawie "Ramzes" zaczął współpracować z prokuraturą. A sąd pierwszej instancji uznał jego wypowiedzi za wiarygodne. Za tę postawę sąd potraktował go łagodniej i za przejęcie dyskoteki skazał na więzienie w zawieszeniu. Natomiast pozostałych uczestników rzekomego przejęcia dyskoteki skazał na więzienie. Przykładowo 59-letni „Western” ma spędzić w więzieniu 7 lat.

Spotkanie "Ramzesa" z "Westernem": sąd chce poznać kulisy ich rozmowy nad jeziorem

Tamten wyrok Sądu Okręgowego, z kwietnia ubiegłego roku, do tej pory się nie uprawomocnił. Sprawa, po odwołaniach, trafiła do Sądu Apelacyjnego. Ten zajął się najpierw nagraniem ze słynnego już spotkania „Westerna” i „Ramzesa”, do którego doszło latem ubiegłego roku. Trzy miesiące po nieprawomocnym wyroku, nad jeziorem w Kiekrzu, „Ramzes” opowiadał starszemu koledze, że na polecenie prokuratury mówił nieprawdę, bo groziła mu odsiadka za dwa gwałty, których nie popełnił.

„Ramzes” szybko się wycofał z tamtych słów. Jak nam powiedział, spotkanie z „Westernem” było ustawione, on się bał starszego kolegi i mówił to, co ten chciał usłyszeć. Chodzić miało o zapewnienie "Westernowi" fałszywego alibi. Tymczasem „Western” utrzymuje, że ich spotkanie było przypadkowe, a wypowiedzi „Ramzesa” spontaniczne.

Zobacz też: "Ramzes" opowiada, że stracił policyjną ochronę i dlatego zgodził się umówić z "Westernem"

Właśnie o tamto ubiegłoroczne spotkanie chciał „Ramzesa” zapytać poznański Sąd Apelacyjny. W czwartek miało się odbyć przesłuchanie 32-letniego Pawła P. Ale już przed rozprawą powiedział nam, że nie dostał policyjnej ochrony na czas składania zeznań, dlatego nie przyjdzie do sądu.

- Nie znam szczegółów jego wniosku o zapewnienie bezpieczeństwa, takimi kwestami zajmuje się policja. My nie zapewnialiśmy mu ochrony poza sądem. Miał ją zapewnioną w samym sądzie, ponieważ w budynku pojawiła się policja sądowa – mówi nam sędzia Elżbieta Fijałkowska, rzecznik poznańskiego Sądu Apelacyjnego.

Sprawa Damiana W., ps. Donald, wyłączona. Bo ten oskarżony nie może opuszczać... Hiszpanii

Sąd postanowił ukarać „Ramzesa” za nieobecność – dostał grzywnę w wysokości tysiąca złotych, ma być także doprowadzony przez policję na kolejną rozprawę. Wyznaczono ją na 13 stycznia przyszłego roku.

Pod nieobecność „Ramzesa” obrońcy oskarżonych składali w czwartek różne wnioski dowodowe. Wiele z nich sąd odrzucił, ale niektóre uwzględnił. Sąd przystał między innymi na wniosek obrońców Damiana W., ps. Donald, jednego z kolejnych oskarżonych o zbrojne przejęcie dyskoteki. Jego obrońcy domagali się wyłączenia wątku „Donalda” do odrębnego rozpatrzenia. Powód?

Czytaj też: Damian W., ps. Donald, stał się kolejnym podejrzanym w aferze gruntowej

„Donald”, znany z głośnego napadu na konwój w Gaju Wielkim oraz z tzw. afery gruntowej, nie zgadza się na prowadzenie procesu pod jego nieobecność. A obecnie przebywa w Hiszpanii. Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, ma tam sprawę karną związaną z uprawą marihuany. Miejscowy wymiar sprawiedliwości zakazał mu opuszczania terytorium Hiszpanii. Poznański sąd uznał więc, że skoro „Donald” nie może przyjechać do Polski, jego wątek zostanie wyłączony do odrębnego rozpatrzenia.

Jak na razie jedyną osobą skazaną prawomocnie za przejęcie dyskoteki jest wspomniany "Ramzes". Po tym jak poszedł na współpracę ze śledczymi, nie odwołał się od złagodzonego wyroku skazującego. Pozostali uczestnicy rzekomego napadu na dyskotekę utrzymują, że są niewinni. Sąd Apelacyjny, jeśli w styczniu przesłucha "Ramzesa", być może wyda prawomocny wyrok jeszcze w styczniu.

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski