Poznań: Sprawa zagłodzonego psa trafiła do sądu

Diana - pies z ogródków działkowych na poznańskiej Wildzie został znaleziony przez pracowników fundacji Animal Security w okropnym stanie latem 2015 roku. Zwierzę były skrajnie wygłodzone, zarobaczone, w stanie agonalnym, w jelitach miało gruz. Niestety, Diany nie udało się uratować. Zdechła tuż po odebraniu jej właścicielowi, który nie zajmował się nią zupełnie. Zwierzę głodowało kilka tygodni. Było pozostawione na pastwę losu.

Policja początkowo umorzyła jednak śledztwo w tej sprawie, bo jak stwierdzili funkcjonariusze - właściciel dbał o Dianę jak mógł.

Jednak obrońcy zwierząt i mecenas Mateusz Łątkowski, reprezentujący fundację złożyli w tej sprawie zażalenie do prokuratury, które rozpatrzył sąd.

Decyzją sądu sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę rejonową Poznań-Wilda. Po wielu miesiącach wiadomo już, że śmierć psa będzie miała swój finał w sądzie.

- Prokuratura rejonowa na Wildzie skierowała do Sądu Rejonowego Poznań - Nowe Miasto i Wilda akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi O. dotyczący znęcania się przez niego nad zwierzęciem na terenie ROD „Bielniki” w Poznaniu - mówi mecenas Mateusz Łątkowski. - Fundacja, którą będę reprezentował weźmie udział w procesie w roli oskarżyciela posiłkowego.

CZYTAJ TAKŻE: Prawie zagłodził psa na śmierć! Diana miała w jelitach... gruz!

Pierwsza rozprawa ma odbyć się pod koniec lutego. Wolontariusze fundacji Animal Security są dobrej myśli, mimo że wcześniej stracili wiarę w organy ścigania. - Nie odpuścimy. Będziemy walczyć o sprawiedliwy wyrok w sprawie śmierci Diany - zapowiadają obrońcy praw zwierząt.

To nie pierwsza tego typu sprawa. W poznańskim sądzie wciąż toczy się postępowanie w sprawie śmierci owczarka niemieckiego, który wypadł z okna bloku na poznańskim Piątkowie.