Poznań: Stadion im. Edmunda Szyca nie na sprzedaż

- Nie prowadzimy żadnych rozmów o zbyciu tego terenu, bo on nie jest na sprzedaż - mówi rzecznik spółki, Sebastian Włodarski. - Nie wiem, na jakiej podstawie pani Łukomska- Pyżalska mówiła o jego kupnie. Jej wypowiedź zaistniała jednak jako fakt medialny, dlatego poczuliśmy się w obowiązku publicznie go zdementować.

CZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ: TO MIESZKAŃCY ZDECYDUJĄ, CO STANIE SIĘ ZE STADIONEM SZYCA
POZNAŃ: STADION WARTY - MIAŁO BYĆ OSIEDLE, NA RAZIE POZOSTANIE RUINA

Nie można odmówić Izabelli Łukomskiej- Pyżalskiej dobrych intencji: deklarowała chęć kupna starego i zrujnowanego stadionu po to, by w tym ważnym dla piłkarskiego Poznania miejscu zbudować nowy. Tyle że publicznie wyrażona chęć jego kupna może teraz obrócić się przeciwko niej. W oświadczeniu spółka Nowa Wilda wyraźnie zaznacza, że nie tylko nie prowadzi rozmów z klubem na temat sprzedaży starego stadionu, ale nie ma również zamiaru prowadzić ich w przyszłości. Nie z Wartą.

A to, co zamierza, nie wróży klubowi niczego dobrego: "Spółka Nowa Wilda pragnie ponadto podkreślić, że zgodnie z umową zawartą z klubem Warta, to klub jest nadal podmiotem użytkującym teren dawnego stadionu, i jest w pełni odpowiedzialny za zły stan obiektu, co nie pozostanie bez konsekwencji prawnych ze strony spółki Nowa Wilda". Brzmi to jako zawoalowana groźba wytoczenia procesu bądź zerwania umowy.

Dlaczego jedna wypowiedź prezes Warty wywołała aż tak ostrą reakcję?

- Jesteśmy zbyt poważną firmą, by być przedmiotem jakichkolwiek spekulacji - mówi Sebastian Włodarski.

"Wielu poznaniaków, w tym ja, chciałoby, aby stadion Szyca został odbudowany i znowu tętnił piłkarskim życiem" - to słynna już wypowiedź Łukomskiej- Pyżalskiej, którą zamieściła na Twitterze. Na razie to tylko marzenia.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]