Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Strajk w MPK coraz bliżej

Katarzyna Fertsch
Petycję wręczono przewodniczącemu w grudniu, podczas pikiety przy Urzędzie Miasta
Petycję wręczono przewodniczącemu w grudniu, podczas pikiety przy Urzędzie Miasta Paweł Miecznik
- To dla nas jak policzek. Miasto z całych sił prowokuje do strajku - tak związki zawodowe podsumowują rozmowy z władzami Poznania i MPK. Zawiódł ich też przewodniczący Rady Miasta. Postanowili ostatni raz wyciągnąć rękę. Jeśli ponownie zostanie odrzucona, to - decyzja już zapadła - zorganizują protest, a następnie strajk.

Po raz pierwszy pracownicy MPK zademonstrowali swoje niezadowolenie w grudniu. Podczas pikiety przed Urzędem Miasta wręczyli petycję Grzegorzowi Ganowiczowi, przewodniczącemu Rady Miasta. Na odpowiedź musieli czekać... prawie dwa miesiące. I dowiedzieli się, że ich petycja trafiła do komisji, która nie przyjęła jeszcze żadnego stanowiska.

O PIKIECIE CZYTAJ TUTAJ:
MPK: Pikieta pod Urzędem Miasta [NOWE ZDJĘCIA, FILM]

- To przejaw arogancji - mówi Jacek Pietrzak, przewodniczący Solidarności w MPK. - Pan Ganowicz nie znalazł nawet 10 minut podczas sesji, żeby pochylić się nad naszą petycją.

Dokument trafił za to zarówno do komisji gospodarki komunalnej, jak i został przesłany do wszystkich radnych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Petycja MPK: Oszczędzajcie, zamiast zwalniać [FILM]

- Jako przewodniczący rady nie mam kompetencji do udzielania merytorycznych odpowiedzi. Dlatego skierowałem petycję do komisji - wyjaśnia Grzegorz Ganowicz. I podkreśla: Rola rady jest ograniczona. Może mediować, ale nie nakazać coś władzom MPK.

Związkowcy próbowali rozmawiać z prezesem MPK oraz Mirosławem Kruszyńskim, zastępcą prezydenta Poznania. Ale obaj panowie odsyłają ich do siebie nawzajem.

- Prowokują nas do strajku - twierdzi Marek Wojciechowski, przewodniczący związku tramwajarzy.

CZYTAJ TAKŻE:
MPK: Będzie strajk na Euro 2012?

Przedstawiciele pracowników postanowili zorganizować spotkanie trójstronne. Zaproszą prezydenta oraz prezesa Wojciecha Tulibackiego. Ma się odbyć na przełomie lutego i marca.

- Jeszcze raz wyciągamy rękę. To będzie spotkanie ostatniej szansy - mówi Stanisław Drzewiecki, szef związku zawodowego kierowców i motorniczych.

Później zostaną już ostrzejsze formy protestu. Związkowcy planują pikietę na jednym z większych skrzyżowań. Wiedzą, że nie mogą go zablokować. Mogą jednak przechodzić kilkadziesiąt razy przez jezdnię po pasach, blokując samochody.

- To nie ma być cios w mieszkańców - zaznacza Piotr Zieliński, przewodniczący związku pracowników MPK. - Jednak pikieta przed urzędem nie została zauważona, dlatego musimy zadziałać mocniej.

Protest zostanie zorganizowany w dniu roboczym, w godzinach szczytu. Podobnie jak strajk ostrzegawczy, który również planują związkowcy. Wtedy na dwie godziny staną tramwaje i autobusy.

CZYTAJ TEŻ:
Odbiorą bezpłatne przejazdy pracownikom MPK?

Związkowcy domagają się restrukturyzacji MPK, ale nie opartej tylko na zwolnieniach, szukania oszczędności np. w Zarządzie Transportu Miejskiego czy przestrzegania przez miasto umowy wieloletniej, regulującej m.in. finansowanie MPK. Nie zgadzają się z planami podziału spółki i obniżkami pensji.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski