Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Strażnicy miejscy odkryli nielegalne szambo

Robert Domżał
Dzięki fotopułapce strażnicy miejscy ujęli wiosną właściciela wozu  asenizacyjnego, który wylewał nieczystości do kanalizacji deszczowej. za zrzut do przepompowni musiałby zapłacić
Dzięki fotopułapce strażnicy miejscy ujęli wiosną właściciela wozu asenizacyjnego, który wylewał nieczystości do kanalizacji deszczowej. za zrzut do przepompowni musiałby zapłacić archiwum SM Poznań
Chociaż Poznań ma nowoczesną oczyszczalnię, ścieki nadal wylewane są na dziko. Ostatnio strażnicy miejscy odkryli nielegalny zrzut fekalii. Bywa jednak, że i kilka instytucji nie wystarczy by ująć sprawce zanieczyszczenia.

Morasko, Naramowice, a ostatnio Śródka to miejsca, gdzie w Poznaniu ujawniano w tym roku nielegalne wylewanie ścieków. Nie zawsze jednak udaje się ustalić sprawcę.

- Przejeżdżając ulicą Łysy Młyn strażnicy z Piątkowa zwrócili uwagę na przydrożny rów, który ku ich zdziwieniu wypełniony był bliżej nieokreśloną cieczą – mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej w Poznaniu.

Strażników zdziwił ten widok, bo przecież ostatnio nie padał deszcz. Jak się okazało jedną z rur odprowadzano ścieki z pobliskiej nieruchomości. Osoba posiadająca nieruchomość od niedawna poinformowana przez strażników, gdzie ścieki trafiają, odcięła nielegalne odprowadzenie fekaliów, a następnie w ciągu dziewięciu dni od pierwszej rozmowy ze strażnikami wymienił zbiornik na nieczystości.

- Życzylibyśmy sobie, by każdy, kto jest poinformowany o nieprawidłowościach, tak reagował – mówi Przemysław Piwecki.

Również w październiku na przysłowiowe równe nogi postawieni zostali poznańscy strażacy. Tym razem ścieki płynęły Cybiną. Powiadomił o tym poznaniak, który spacerował wzdłuż Jeziora Maltańskiego. Będąc w pobliżu stacji kolejki „Maltanka” zauważył, że woda w Cybinie pieni się. Nie było to pierwsze takie wezwanie.

Strażacy, którzy przybyli na miejsce nie dysponowali odpowiednimi urządzeniami, by określić, jakie substancje płyną do Warty. O pomoc poprosili więc pracowników spółki Aquanet.

- Sprawdziliśmy, skąd ścieki wypływają. Okazało się, że z kanału deszczowego – mówi Dorota Wiśniewska, rzeczniczka spółki Aquanet. Dalsza kontrola wykazała, że nie był to efekt awarii.

Specjalna kamera pomogła ustalić, że nielegalny zrzut nie pochodzi z kanalizacji zarządzanej przez Aquanet. Do przeszukania wyznaczono obszar między ulicami Jana Pawła II i Milczańskiej. Jednak by to zrobić, Aquanet musiał wezwać Zarząd Dróg Miejskich. Do tej instytucji należy kanalizacja deszczowa.

Na zlecenie ZDM-u pracownicy firmy Ekos otwierali każdą studnię rewizyjną, kontrolując zabarwienie oraz zapach wody. Ustalili, że napływ piany następuje z cieku naturalnego Piaśnica. Ten zaś przepływa przez okolice ulicy Dziadoszańskiej. Tam jednak jest to najzwyczajniejszy rów.

- Niestety ciek naturalny jakim jest Piaśnica nie jest częścią miejskiej sieci kanalizacji deszczowej. W takiej sytuacji musimy przekazywać sprawę Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska. To jedyna jednostka mogąca zbadać takie zjawiska i nałożenie kary na sprawcę – tłumaczy Tomasz Libich z ZDM-u.

W roku 2013 w wyniku 53 kontroli, jakie WIOŚ przeprowadził w całej Wielkopolsce za odprowadzanie do rzek i ziemi ścieków nałożono mandaty o łącznej wartości 3 mln 177 tys. 833 zł. Jak twierdzą autorzy „Raportu o stanie środowiska Wielkopolski” takie nielegalne zrzuty różnych ścieków są obok zanieczyszczeń pochodzących z rolnictwa najbardziej niebezpiecznymi dla środowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski