"Bydgoszcz dołączyła do grona miast, w których zabawa sylwestrowa odbędzie się bez huku fajerwerków. Zamiast tego, w ostatnią noc roku mieszkańcy będą mogli podziwiać atrakcyjne pokazy świetlne. Decyzja związana jest przede wszystkim z zapewnieniem bezpieczeństwa życia i zdrowia zwierząt" - można było w środę przeczytać w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Bydgoszcz to tylko jedno z wielu miast, które chcą witać Nowy Rok bez pokazu sztucznych ogni. Po raz pierwszy z pirotechniki postanowiły zrezygnować władze Warszawy. "W tym roku Warszawa nie strzela" – napisał w mediach społecznościowych prezydent Rafał Trzaskowski, dołączając zdjęcie ze swoim synem oraz psem Bąblem. "Bąbel wygląda na zadowolonego" – dodał.
W ostatnich latach z fajerwerków zrezygnowały takie miasta jak Olsztyn, Szczecin, Gdańsk i Częstochowa. Z kolei w Toruniu pokaz odbędzie się, ale po raz ostatni.
Co ciekawe, w Poznaniu już rezygnowano z pirotechniki podczas sylwestra miejskiego. Tak było w 2016 r., kiedy zamiast fajerwerków o północy wszyscy zgromadzeni na placu Wolności obejrzeli na fasadach kamienic widowisko video-mappingu. Pokazy wróciły jednak rok później.
Sprawdź też: Sylwester Miejski w Poznaniu: Plac Wolności zamieni się w wielki parkiet do tańca
- Tegoroczna koncepcja na przywitanie Nowego Roku z pewnością została przyjęta na podstawie przemyślanych argumentów i nie mam zamiaru w nią ingerować - tłumaczył wtedy Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta. - Trudno zorganizować taką imprezę, by zadowolić wszystkich mieszkańców. Do tej pory słychać było opinie, że miejski sylwester powinien być bardziej huczny, więc zakładam, że czekający nas scenariusz to także odpowiedź na te głosy - dodawał.
Mimo wielu krytycznych głosów, także w tym roku na pl. Wolności mieszkańcy zobaczą pokaz sztucznych ogni. To właśnie dlatego w piątek o godz. 14 rozpocznie się przed urzędem miasta pikieta organizowana przez Fundację Viva! Akcja Dla Zwierząt.
- W sylwestrową noc setki zwierząt przerażone uciekają z domów, z przerażenia wpadają pod samochody, w najlepszym przypadku trzęsą się przerażone pochowane w mieszkaniach... ale cierpią i giną także dzikie zwierzęta. Warto zwrócić uwagę na to, że zwierzęta często mają o wiele lepszy słuch niż człowiek. I coś co dla nas jest głośne, dla nich może być zabójcze - piszą organizatorzy.
Przypomnijmy, że pokazy sztucznych ogni przyczyniają się do śmierci i okaleczeń tysięcy ptaków, wiewiórek i innych dzikich zwierząt, a także ogromnej traumy zwierząt domowych. Dla nich pokazy mogą zakończyć się popękanymi bębenkami w uszach, atakiem serca, otępieniem, utratą zdolności orientacji w terenie, czy uszkodzeniem mózgu.
Zobacz też:
POLECAMY:
Tak Polacy witali 2018 rok:
źródło: TVN24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?