- Czekałem na niego 37 lat, tyle czasu mam kartę wędkarską - mówi rozentuzjazmowany Krzysztof Solarek z Dębca. Szczupaka złowił na żywca. - Łowiłem na karasia. Poczułem, że to musi być spora sztuka. Potem szczupak wyskoczył na metr w górę, chciał się wyrwać. Bałem się, że go stracę. Poszedł w wodę, chciał się schować.
Na szczęście dla pana Krzysztofa tuż obok wędkował jeszcze ktoś i przyszedł z pomocą.
- Gdyby ten człowiek mi nie pomógł nic by z tego nie wyszło. Szczupak dwa razy uciekał z podbieraka - relacjonuje K. Solarek.
10 lat temu pochwalił się w "Głosie" 6-kilogramowym szczupakiem wyłowionym w Warcie. 5 lat temu kilogramowym borowikiem szlachetnym.
- W sobotę też byłem na rybach w Swarzędzu, ale przyniosłem "tylko" lina, szczupaka i płotki, ot tak na kolację. Na tego "krokodyla" czekałem całe życie - szczęśliwy wędkarz nie może jeszcze ochłonąć. Rybę ma zamiar zaoferować którejś z poznańskich restauracji, ale bez głowy, bo te jako trofea kolekcjonuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?