Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Taksówkarz zwyzywał i wyrzucił chorą z taksówki

Paulina Jęczmionka
Taksówkarz niezrzeszony bardzo nieładnie potraktował chorą klientkę.
Taksówkarz niezrzeszony bardzo nieładnie potraktował chorą klientkę.
Zanim wsiądziesz do znajomo wyglądającej taksówki, sprawdź dwa razy, czy to aby na pewno twoja korporacja. Zwyczajna pomyłka sprawiła, że mieszkanka podpoznańskiej miejscowości znalazła się w samochodzie niezrzeszonego taksówkarza. Szybko tego pożałowała, a wieczór zapamięta na długo.

26-letnia Dominika Stefańska (imię i nazwisko zmienione), nauczycielka z podpoznańskiej miejscowości, cierpi na schyłkową niewydolność nerek. Od 18 miesięcy jest dializowana, czeka na przeszczep. Ponad tydzień temu, wracając w sobotni wieczór od znajomych, źle się poczuła. Będąc w pobliżu placu Wielkopolskiego, postanowiła wziąć taksówkę, by jak najszybciej znaleźć się w domu. Kierując się wyglądem oznaczeń korporacji, z której usług czasem korzysta, wsiadła do mającego podobny neon samochodu. Podała kod zniżkowy i adres, pod który chce dojechać. Taksówkarz nigdzie nie pojechał. A prośbę klientki zbył milczeniem.

- Zdezorientowana zapytałam, czy pojedziemy pod wskazany adres - opowiada Dominika Stefańska. - Dodałam, że źle się czuję. W odpowiedzi usłyszałam: "Czy ty myślisz, głupia kur…o, że będę ci woził du…ę za pół darmo?". Zamarłam. Udało mi się wykrztusić pytanie o to, czy wsiadłam do odpowiedniej taksówki. Ale znów usłyszałam szereg inwektyw, taksówkarz nazwał mnie m.in. "jeb...ą rurą" i kazał "wypie…ć".

Zdenerwowana kobieta wysiadła i podeszła do innej taksówki. Ale wtedy wspomniany kierowca otworzył drzwi i znów zaczął wykrzykiwać obelgi. Drugi taksówkarz, choć bardziej kulturalny, także odmówił wykonania kursu. Stefańska uciekła. Ale zapamiętała numer boczny samochodu wulgarnego mężczyzny. I postanowiła, że sprawy nie przemilczy. Najpierw szukała w korporacjach, ale okazało się, że prawdopodobnie taksówkarz jest niezrzeszony. Później napisała skargę do Poznańskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy oraz Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. Ta druga organizacja w ramach e-porad odpisała tylko, że zajście można zgłosić do korporacji i "omijać ją na odległość". PST poszło o krok dalej i sprawę skierowało do Urzędu Miasta.

- Docierają do nas sygnały, że na postoju przy ul. 23 Lutego pojawiają się niezrzeszeni taksówkarze, którzy po pierwsze, mają podobne oznaczenia do korporacji, a po drugie, posiadają podrabiane liczniki - mówi Jerzy Kaszyński z zarządu PST. - To odpowiednie instytucje powinny reagować. I, częściej niż tylko na Euro, robić kontrole.

Na razie skarga Dominiki Stefańskiej do Urzędu Miasta nie dotarła. Ale Krzysztof Zandecki, kierownik oddziału obsługi licencji na transport drogowy, zapewnia, że sprawą się zajmie. A taksówkarz może dostać ostrzeżenie, że przy kolejnej skardze grozi mu utrata licencji.

Powiatowy Rzecznik Konsumentów podpowiada też, że po namierzeniu taksówkarza Stefańska może na drodze karnej oskarżyć go o znieważenie oraz na drodze cywilnej o naruszenie dóbr osobistych. - Choć bezpośrednich dowodów pewnie nie ma, to ważne są też pośrednie, czyli np. wysłane pisma, zeznania świadków, rodziny - mówi Marek Radwański.

A Dominika Stefańska dodaje, że nie ma zamiaru dawać przyzwolenia na takie traktowanie ludzi, z jakim miała do czynienia.
- Ten taksówkarz nie powinien świadczyć jakichkolwiek usług, skoro nie potrafi obchodzić się z ludźmi - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski