Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Tłumy w ogrodzie botanicznym

Agnieszka Smogulecka
Poznaniacy chętnie odwiedzali ogród botaniczny
Poznaniacy chętnie odwiedzali ogród botaniczny Marcin Bukowski
Pogoda sprzyjała, więc nic dziwnego, że poznaniacy chętnie odwiedzali w niedzielę ogród botaniczny. Nie było jednak tłumów, dzięki czemu osoby obsługujące poszczególne stoiska miały czas dla każdego. Hitem była sprzedaż roślin oraz ozdobnych dyni, a także wystawa grzybów naszych lasów, którą przygotowano wspólnie z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną.

- Proszę nie dotykać grzybów - upominała ciekawskich opiekunka stoiska. Ale trudno było przypilnować wszystkich. Ludzie dotykali, wąchali, a nawet brali do ręki poszczególne okazy. Nie wierzyli, że prezentowane są prawdziwe grzyby. Zachwycał przede wszystkim koźlarz czerwony: imponował swoimi rozmiarami, zwłaszcza w porównaniu z malutkim borowikiem w koszyczku obok.

CZYTAJ TEŻ:

POZNAŃ: OD NIEDZIELI MOŻNA SPACEROWAĆ PO BOTANIKU

Grzyby oznakowano różnokolorowymi tabliczkami, dzięki czemu od razu można było odróżnić grzyba jadalnego od niejadalnego, czy wręcz trującego. Zwiedzający bez skrępowania dopytywali o interesujące ich rzeczy. Można było się dowiedzieć, że "szatan", czyli goryczak żółciowy to grzyb "uczciwy": jest tak gorzki, ze wystarczy spróbować przygotowaną potrawę, by wiedzieć, że nie należy jeść zebranych grzybów. A także, że włożenie cebuli do grzybów podczas ich gotowania nie pomoże w upewnieniu się, że nie ma wśród nich "trujaków" (mówi się, że jeśli w garnku jest trujący grzyb cebula ściemnieje).

Sporo osób było także przy stoisku z ozdobnymi dyniami. Pomarańczowy kolor niektórych z nich wabił z daleka, choć do sprzedaży oferowano dynie najróżniejszych kształtów i kolorów. Te najmniejsze można było kupić już za 2 zł, większe - pomarańczowe, biało-zielone i zielono-pomarańczowe w klasycznych kształtach - za 4 zł. Do kupienia były także tykwy, nasiona i cebulki wielu roślin. Dynie były też do posmakowania, chociaż większość najchętniej próbowała smaku… kiwano, czyli ogórka afrykańskiego.

- Prawie, jak normalny ogórek - mówiła pani Magdalena z Jeżyc, która skosztowała zagranicznej potrawy. Przez chwilę zastanawiała się, czy można zjeść także skórkę z kolcami. Gdy okazało się, że tak - zaryzykowała. Zadowolona kupiła słoik z kiwano i nasiona, bo - jak zapewniała sprzedawczyni - roślinę można uprawiać w naszych warunkach.

Niedzielna impreza była ostatnią tak dużą w tym sezonie.

- W ubiegłym roku zorganizowaliśmy podobne spotkanie z okazji 85. urodzin botanika. Postanowiliśmy wtedy stworzyć nową tradycję i organizować urodziny co roku - mówi Ewa Kazimierczak-Grygiel z Ogrodu Botanicznego UAM.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski