Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Trwa przeprowadzka na ulicę Głuszyna

Beata Marcińczyk
Patryk Gularek już wypatrzył, że na osiedlu mieszkają jego rówieśnicy
Patryk Gularek już wypatrzył, że na osiedlu mieszkają jego rówieśnicy Paweł Miecznik
Już czterdzieści pięć rodzin odebrało klucze do mieszkań na nowym osiedlu komunalnym na Głuszynie. Jest to pierwsze w historii osiedle wybudowane przez miasto. Jego koszt to około 12 mln złotych. Na osiedlu jest 96 mieszkań.

Meblują się w błyskawicznym tempie, by wykorzystać wakacje i urlopy, a od września zacząć już zupełnie inne życie.

W czwartek klucze do nowych "M" odebrały m.in. dwie rodziny z baraków przy ul. Bukowskiej.

- W barakach mieszkam od ponad 40 lat. Tutaj przeprowadzę się z mamą, która ma już 90 lat, a mieszkanie piętro wyżej dostała rodzina siostry - mówi jedna z lokatorek, która chyba jeszcze do końca nie wierzyła, że marzenia właśnie się spełniają. Wierzą już w nie państwo Gularkowie. Do tej pory mieszkali w kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego. Niby wszystko było w porządku, ale tu mają to, o czym marzyli - ciszę i zieleń.

- Przy Dąbrowskiego, jak to w sercu miasta, zawsze jest hałas. Mieliśmy też kilku specyficznych sąsiadów. Czasem strach było dziecko puścić na podwórko - mówi pan Czesław. - Tu jest cisza, spokój, wokół dużo zieleni. Jest gdzie wyjść na spacer z małym dzieckiem, bo duże samo sobie znajdzie rozrywkę.

Małe dziecko to dziesięciomiesięczny Kacper, spokojnie przesypiający w łóżeczku przeprowadzkę. Duże to Patryk, który w kamienicy nie miał kolegów. Tu już widział kilkoro dzieciaków w jego wieku. Wypatrzył też boisko, bo przecież piłka nożna to jego pasja. Do szkoły będzie jeździł na Jeżyce. Choć mieszka na Głuszynie zaledwie kilka dni (od poprzedniego weekendu), zdążył sprawdzić, że dojazd komunikacją miejską nie jest taki zły.

- Autobusem 10 minut do pętli. Potem tramwajem - mówi. Zapomniał co prawda, że to wakacje i ruch jest mniejszy, ale wydaje się, że nic nie jest w stanie, nawet długie dojazdy, umniejszyć jego radości. Gularkowie mają trzy pokoje , w tym jeden z aneksem kuchennym, na poddaszu. Na razie wszędzie rozgardiasz, ale za kilka dni będzie tu jak "w pudełeczku".

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

- Chociaż leje od kilku dni, nie ma zacieków. Jedno okno trochę ciężko się otwiera, ale reszta jest wspaniała - mówi pani Magda.- Na razie nie malujemy, bo ostrzegano nas, że blok pracuje i ściany mogą pękać.

W mieszkaniu są panele na podłogach i płytki. W kuchni kuchenka elektryczna i "srebrny" zlew. Łazienka wyposażona od A do Z - łącznie z kabiną prysznicową. Przez ścianę Gularkowie sąsiadować będą z rodziną państwa Chwirot, którzy przeprowadzili się tu z Wildy. Dwuipółroczny Oliwier ma piękny błękitny pokoik. W sobotę było malowanie, w niedzielę przeprowadzka.

- Jeszcze nie wszystko mamy "ogarnięte", ale bardzo nam się tu podoba - mówi pani Marta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski