Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Twierdzą, że byli szykanowani przez policjantów z drogówki

Karolina Koziolek
-Poczuliśmy się jak przestępcy. Byliśmy przesłuchiwani, traktowani protekcjonalnie, padały przykre sugestie - tak małżeństwo Drzewieckich z Poznania opisuje kontakt z bydgoską policją podczas drogowej kontroli. Teraz poznaniacy domagają się upomnienia dla funkcjonariuszy, bo na przeprosiny dawno przestali już liczyć. Bydgoska policja na ich listy od czterech miesięcy odpowiada tak samo: sprawę uznajemy za wyjaśnioną.

- Był październikowy wieczór, godzina 21. Ruszyliśmy spod bloku i po przejechaniu dwustu metrów usłyszeliśmy pisk opon i sygnał radiowozu - wspomina Piotr Drzewiecki. - No i się zaczęło. Podszedł do naszego samochodu policjant w niepełnym umundurowaniu, w rozchełstanej policyjnej kurtce. Mocno wzburzony, rozemocjonowany.

Chwilę potem przyszła funkcjonariuszka. - Zaczęła od przepytywania mnie: "Jakie wykroczenie pan kierowca popełnił?". Czułem się jak na egzaminie - opowiada Drzewiecki. - Policjantka bardzo dziwnie traktowała mojego męża. Ośmieszała go i sugerowała, że nie powinien dostać prawa jazdy - mówi jego żona.

Drzewieccy twierdzą, że sytuacja była dla nich uwłaczająca. - Radiowóz stał cały czas z włączonym kogutem. Przechodzący ludzie zaczęli nam się podejrzanie przyglądać, więc w którymś momencie otworzyłam okno i zaczęłam głośno żartować, że owszem, jesteśmy przestępcami - mówi Drzewiecka.

Ostatecznie policjanci wystawili mandat za wymuszenie pierwszeństwa na radiowozie.

W grudniu Piotr Drzewiecki zgłosił skargę do bydgoskiej komendy, zarzucał w niej policjantom
niestosowanie się do procedur (m.in. niepełne umundurowanie) oraz niekulturalne zachowanie. W odpowiedzi usłyszał: "Funkcjonariusz zeznał, że jego umundurowanie było kompletne (...). Interweniujący policjant zachowywał się w sposób kulturalny". Na końcu listu zapis, że w związku z tym sprawę uważa się za wyjaśnioną.

- Z tego wynika, że słowa policjanta liczą się bardziej niż obywatela - ubolewa Drzewiecki. - Zeznanie policjanta ma załatwić sprawę? - pyta. - Uważam, że racja jest po mojej stronie, a policjanci powinni panować nad swoimi emocjami.

Tymczasem Maciej Osiński, z biura prasowego KM Policji w Bydgoszczy w rozmowie z nami stwierdził jedynie, że stanowisko w tej sprawie pozostaje bez zmian.

Poznaniak nie odpuszcza i zamierza złożyć skargę w Komendzie Głównej Policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski