- Ceniłem w nim odwagę - nie bał się trudnych spraw - mówi Andrzej Reichelt, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu i przyjaciel zmarłego. Na początku lat osiemdziesiątych Eugeniusz Michałek bronił byłych dygnitarzy partyjnych; w stanie wojennym - działaczy opozycji. Jego nazwisko pojawiało się przy okazji najbardziej kontrowersyjnych procesów następnych dekad. To on bronił ministranta, który miał udusić kolegę po zabawie andrzejkowej.
Zmarł mecenas Eugeniusz Michałek
- Wojciech Krolopp: to nie był łatwy proces - wspomina Andrzej Reichelt. - Był wówczas krytykowany z każdej strony.
Z niekiedy już pożółkłych dokumentów ORA można dowiedzieć się, że Eugeniusz Michałek w 1970 roku ukończył Wydział Filologii Klasycznej UAM. Zainteresował się wtedy prawem rzymskim - na tyle mocno, że podjął studia na Wydziale Prawa i Administracji. W 1975 roku zdał egzamin sędziowski. Cztery lata później - adwokacki. W maju 1979 roku złożył ślubowanie i został adwokatem.
- Lubił sprawy karne. Chociaż zajmował się również cywilnymi, jego pasją było prawo karne - mówi Andrzej Reichelt, który przez przeszło dziesięć lat dzielił pokój z Eugeniuszem Michałkiem w Zespole Adwokackim nr 14.
- Mnóstwo czasu spędzaliśmy razem. Trzy razy w tygodniu dyżury, wspólne obiady i długie rozmowy wieczorne - wspomina Andrzej Reichelt. - To zdjęcie dostałem od Genia, jak otwierałem swoją kancelarię... Na zdjęciu w sali lustrzanej restauracji Smakosz pracownicy oraz goście z ORA na uroczystości 20-lecia "czternastki".
- W tym zespole była taka atmosfera, że my, stawiający pierwsze kroki w zawodzie, mieliśmy się od kogo uczyć, a starsi chętnie dzielili się z nami tą wiedzą - mówi Andrzej Reichelt.
W 1985 roku, mecenas Michałek zastąpił dr Edwarda Szwedka w szkoleniu aplikantów adwokackich w zakresie prawa karnego. Kształcił i egzaminował pokolenia młodych adwokatów przez prawie 30 lat. Andrzej Reichelt nie wyklucza, że wyszkolił nawet tysiąc prawników. - On ich nie uczył prawa, tylko adwokackiego fachu. Nie widzę nikogo, kto by tak prowadził szkolenia dla młodych ludzi, z taką pasją - uważa Andrzej Reichelt. - Na jego zajęciach frekwencja była znakomita. W sposób sugestywny i przystępny zdradzał tajniki zawodu. Aplikanci się go bali, ale jeszcze bardziej się bali przed nim skompromitować... Był erudytą o rozległej wiedzy. Wystąpienia miał opanowane do perfekcji. Uważał, że nawet w banalnych sprawach przemówienie, nawet jeżeli nie przekona sądu, powinno być wartością samą w sobie.
Eugeniusz Michałek już nie wystąpi w sądzie, zaskakując łacińskimi cytatami. Nie przyjdzie na jutrzejsze ślubowanie 130 młodych adwokatów, których wyszkolił. Nie przywoła refleksji według Pascala, że człowiek to słaba trzcina i to właśnie adwokat pomaga się prostować nawet najbardziej przygiętym, czasem złamanym trzcinom... Zmarł w minioną sobotę w wieku 66 lat. Pokonała go choroba, z którą walczył przez dwa lata - nie przerywając pracy i szkolenia aplikantów.
- Niesamowicie dzielnie znosił chorobę. Nie mówił o niej i starał się żyć normalnie - mówi Andrzej Reichelt. - Z jego odejściem kończy się pewna epoka. Coś się skończyło i adwokatura wielkopolska już nie będzie taka sama.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?