- To skandal - denerwuje się pan Jarosław, który bardzo rzadko jeździ tramwajami. Tym razem wybrał się jednak do Poznania na spotkanie ze znajomymi. Dlatego samochód zostawił pod domem, w Koziegłowach. - Nie dość, że na dworcu autobusowym nie można było kupić biletu, to jeszcze pracownik MPK nie potrafił odpowiedzieć, czy biletomat będzie w autobusie. Jak miałem wrócić do domu? - pyta oburzony.
Takie sytuacje zdarzają się często i to nie tylko na Śródce. Automaty biletowe zawodzą, a uczciwy pasażer zostaje pozbawiony możliwości zapłacenia za podróż.
- Którejś niedzieli jechałam rano do szkoły - mówi Magda, studentka z Poznania. - Chciałam kupić bilet na Górczynie, jednak biletomat był nieczynny. Musiałam iść pieszo na skrzyżowanie Głogowskiej i Hetmańskiej, jednak tam też nie działał. Nie miałam wyboru - pojechałam bez biletu, bo i tak byłam już spóźniona.
Awaryjność biletomatu na Górczynie potwierdza właścicielka kiosku, który stoi niedaleko automatu.
- Częściej nie działa, niż działa - twierdzi.
W weekendy trudno jest dostać bilet także na rondzie Rataje. Mimo że to kolejne miejsce, w którymi bilety bardzo są potrzebne: na dworzec Rataje przyjeżdżają nie tylko autobusy miejskie, ale również te z okolicznych gmin. I tu pasażer staje często przed wyborem: jechać na gapę, czy szukać biletów.
W tygodniu sytuację ratują punkty sprzedaży ZTM, gdzie to człowiek, a nie maszyna sprzedaje pasażerowi bilet. Jednak w weekendy są one pozamykane. Jeszcze kilka lat temu bilet można było dostać u pracowników nadzoru ruchu MPK, którzy są na większości dworców czy pętli. Dzisiaj jest to niemożliwe. Na szybie okienka wisi kartka "biletów brak". Dlaczego tak się dzieje?
- Zapisy wieloletniej umowy, jaką podpisaliśmy z miastem wyraźnie wyliczają sytuacje, kiedy możemy sprzedawać bilety - wyjaśnia Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK. - Są one dwie: w autobusach nocnych oraz w punkcie nadzoru ruchu pod warunkiem, że obok nie ma biletomatu lub punktu sprzedaży biletów ZTM.
Tego samego argumentu poznański przewoźnik użył, kiedy przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego próbowali zachęcić MPK do sprzedaży biletów.
- Władze MPK odmówiły, powołując się na ten właśnie zapis umowy - wyjaśnia Zdzisława Andrzejewska, zastępca dyrektora ZTM.
Na zapisie i ścisłym trzymaniu się go najbardziej tracą jednak pasażerowie. Bo to oni nie mogą kupić biletów, by uczciwie podróżować po mieście. Czy zapisów umowy nie można by zmienić?
- Można by - odpowiada Rafał Kupś, szef Zarządu Transportu Miejskiego. Tylko kiedy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?