Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Walczy o dom bez dymu. Walczy już od dekady!

Katarzyna Dobroń
Julia Huk von Hake walczy o usunięcie kominów ze swojego tarasu
Julia Huk von Hake walczy o usunięcie kominów ze swojego tarasu Grzegorz Dembiński
Od 10 lat poznanianka próbuje pozbyć się kominów ze swojego tarasu. Kiedy podpisywała umowę, w planach były tylko kominy na dachu.

Na dwóch tarasach Julii Huk von Hake mieszkającej przy ul. Błażeja znajduje się dziesięć kominów, z czego najdalszy stoi w odległości 2,5 m od jej mieszkania, a najbliższy - 19 cm. Deweloper dobudował dla sąsiadów pani Julii kominki, których kominy wychodzą na taras kobiety. Nie naruszają one konstrukcji budynku, ale ich dym dosłownie zatruwa życie poznaniance.

- Kiedy w 2002 roku podpisywaliśmy z mężem umowę, przedstawiciel dewelopera powiedział nam, że kominy gazowe będą znajdować się na wysokim dachu - opowiada Julia Huk von Hake. - Nie było mowy o kominkach. Gdybym zobaczyła tak makabryczny projekt, to nie podpisałabym umowy wstępnej. Budowa tych kominków to samowolka. Nie zostały zatwierdzone ani przez urząd urbanistyki, jak i przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Walka o usunięcie kominów trwa już ponad 10 lat - od października 2003 roku. Na początku były rozmowy z sąsiadami, dla których dobudowano kominy. Okazały się jednak bezskuteczne.

- Mój mąż, bohater walk o niepodległą Polskę, umierał w tym dymie - mówi z żalem kobieta. - Sąsiedzi jednak nie przejmują się tym, że dym z ich kominków leci prosto do mojego mieszkania.

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdził w grudniu 2009 roku, że kominy są zgodne z prawem budowlanym.

Kobieta zaskarżyła tę opinię do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który poprzednią decyzję uchylił.

- Określiliśmy jednoznacznie, że na tarasie nie powinno być kominów. Jednak sprawa ciągnęła się tak długo, ponieważ sąsiedzi pani Julii wykorzystywali wszystkie możliwe formy odwołań - poinformował Jerzy Wilczak, wielkopolski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.

Na tym jednak nie koniec, bo kominy jak stały, tak wciąż stoją. Osoby odpowiedzialne za ich usunięcie odwołały się od decyzji wojewódzkiego inspektoratu. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a następnie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który 15 stycznia przekazał ją do ponownego rozpatrzenia w Poznaniu.

- Moje mieszkanie straciło na wartości, więc nawet gdybym chciała je sprzedać, to miałabym z tym problem - podkreśla Julia Huk von Hake. - Wciąż czekam chociaż na podwyższenie kominów i ich zadaszenie. Minęło 10 lat, ale zamierzam walczyć dalej - dodaje mieszkanka Naramowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski