Ponad trzydziestu strażaków, w tym ośmiu specjalistów od ratownictwa chemicznego, przyjechało na ulicę Kołodzieja, gdzie znajduje się fabryka chemiczna. Ewakuowano pracowników tej firmy oraz sąsiedniej.
O wypadku strażacy powiadomieni zostali przez Pogotowie Ratunkowe. Gdy zjawili się na miejscu jeden z pracowników już nie żył. Walka o życie drugiego i próby reanimacji trwały blisko godzinę. Trzecią osobę z objawami zatrucia odwieziono na oddział toksykologii szpitala Raszei.
- Mężczyźni w wieku 54 lata i 27 lat pracowali przy tak zwanym reaktorze czyli kadzi. To rodzaj silosa, w którym produkowany był azotan magnezu oraz azotan manganu - mówi Jerzy Ranecki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Jedną z ofiar strażacy znaleźli przy kadzi. Drugą z pomieszczenia, w której się ona znajdowała wynieśli sami pracownicy firmy - mówią świadkowie akcji ratowniczej. Ratownicy wchodzili do pomieszczenia, w którym doszło do wypadku w ubraniach ochronnych. Jak się jednak później okazało w powietrzu nie było toksycznych oparów, nie było też parowania.
- Na razie za wcześnie na określenie przyczyn tej tragedii. Wiemy, że w tej kadzi - silosie oprócz kwasu azotowego i wody umieszczano węglan - mówi starszy brygadier Jerzy Ranecki.
Przed zatruciem nie było żadnego przecieku czy wybuchu tego zbiornika. Trzeciemu poszkodowanemu pomocy udzielili przed przyjazdem strażaków ratownicy medyczni.
Osobom znajdującym się poza zakładem i pomieszczeniem w którym doszło do wypadku nic nie grozi.
Do tragedii doszło najprawdopodobniej podczas czyszczenia pustego silosu, w którym wcześniej znajdowały się niebezpieczne substancje. Niewykluczone, że w kadzi - silosie zalegały opary tych substancji, lub przedostały się one instalacją z innego zbiornika.
Przyczyny i okoliczności w jakich doszło do tragedii ustalone zostaną w trakcie dochodzenia, jakie poprowadzi prokuratura. Na miejsce wypadku przybyli też pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy.
W zakładach chemicznych, jakie znajdują się w Poznaniu od lat nie doszło do takiej tragedii. Niespełna trzy lata temu w jednej z firm na terenie gminy Stęszew w czasie przepompowywania związków chemicznych doszło do wybuchu. Jednak w na skutek tego wypadku nikt nie zginął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?