Mała "Wspólnota Polaków Wypędzonych i Poszkodowanych przez Niemców", stowarzyszenie prowadzone w Poznaniu przez grupę emerytów, rozrosła się i zrzesza w tej chwili niemal 200 osób, a Elżbieta Rybarska została jego nowym prezesem.
Czytaj także:
Coraz więcej ludzi chce walczyć o odszkodowania za wysiedlenia
- Teraz najważniejsze dla tych osób to zdobyć dokumenty poświadczające szkody wojenne - mówi Elżbieta Rybarska, która, aby pomóc starszym przecież osobom, przygotowała specjalną listę i wskazówki, gdzie należy szukać dokumentów. - Dotarła do mnie informacja, że w poznańskich archiwach zrobił się z tego powodu spory ruch - żartuje.
Wszyscy zainteresowani sprawą są zaproszeni 18 lutego na godz. 12 do sali przy kościele Bożego Ciała przy ul. Strzeleckiej 40 w Poznaniu na spotkanie z adwokatem gotowym reprezentować poszkodowanych.
- Zostanie wówczas przedstawiona ewentualna droga prawna. Moim zdaniem najodpowiedniejszym miejscem dochodzenia roszczeń poszkodowanych jest Europejski Trybunał Praw Człowieka. Wcześniej jednak konieczne będzie wyczerpanie drogi prawnej w naszym kraju - wyjaśnia Maciej Obrębski z kancelarii Celichowski Spółka Partnerska.
Tymczasem E. Rybarska znalazła w archiwach IPN-u kolejne dokumenty, które poświadczają zgon jej dziadka w zamku śmierci w Hartheim. Ginęli tam ludzie przewożeni z obozów w Dachau, Buchenwaldzie, Gusen, Mauthausen. - Ich rodziny, tak jak nasza, nie były o tym informowane. Mam szczegółową listę ponad 1400 nazwisk takich osób - mówi kobieta.
I dodaje, że zależy jej na kontakcie z takimi rodzinami. Czeka pod numerem telefonu: 660 182 563.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?