Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań wypowiada wojnę klubom go-go

Błażej Dąbkowski
„Selekcjonerki” z parasolkami od kilku lat można spotkać na płycie Starego Rynku
„Selekcjonerki” z parasolkami od kilku lat można spotkać na płycie Starego Rynku Łukasz Gdak
Poznań w tym miesiącu skieruje pozwy przeciwko właścicielom trzech klubów ze striptizem działających w obrębie Starego Rynku.

Pod koniec 2015 r. pisaliśmy, że miasto zleciło swoim prawnikom przeanalizowanie zasadności wytoczenia procesu trzem klubom go-go działającym od kilku lat na Starym Mieście (dwa na płycie Starego Rynku, dawniej Cocomo i jeden przy ul. Szewskiej). Po blisko roku oczekiwania zapadła decyzja - pozwy jeszcze w tym miesiącu trafią w odpowiednie miejsce.

- Jesteśmy już na końcowym etapie przygotowań - tłumaczy Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania. I dodaje: Będziemy starali się udowodnić, że kluby i ich właściciele w sposób w pełni świadomy godzą w wizerunek Poznania. Świadczą o tym liczne skargi mieszkańców, turystów, liczba doniesień medialnych.

Zastępca Jacka Jaśkowiaka przyznaje, że nie może zdradzać taktyki procesowej, ale przyznaje, iż nie będą to jedyne działania miasta wymierzone w kluby ze striptizem. - Chcemy poważnie porozmawiać z właścicielami kamienic, od których wynajmowane są lokale. Jeśli to nie pomoże postaramy się wdrożyć konkretne uchwały - mówi M. Wiśniewski.

Podobne działania podejmował już w ubiegłym roku Wrocław. Tamtejszy magistrat postanowił walczyć z siecią klubów również przy pomocy procesu cywilnego. W precedensowym pozwie chciał, by sąd zakazał pozwanym firmom nieuczciwej konkurencji. Miała ona polegać na nagabywaniu potencjalnych klientów przez krążące po Rynku młode kobiety, tzw. „selekcjonerki” z parasolkami. Urząd chciał też, by sąd zakazał pozwanym sprzedawania alkoholu „po zawyżonych cenach”. Dobre imię Wrocławia naruszane miało być za sprawą licznych negatywnych informacji i skarg. Choć w pierwszej instancji proces miasto wygrało, to sąd apelacyjny pod koniec sierpnia uznał, że działalność klubów nie narusza dóbr osobistych gminy. Władze Wrocławia się jednak nie poddają.

- Czekamy na doręczenie uzasadnienia wyroku przez sąd apelacyjny. Jeśli motywy ogłoszonego ustnie wyroku nie będą odbiegały od sposobu argumentacji merytorycznej, zostanie przygotowana i wniesiona skarga kasacyjna do sądu najwyższego - tłumaczy Katarzyna Sarka z UM Wrocławia. Dodatkowo przygotowano tam projekt zmieniający uchwałę w sprawie utworzenia parku kulturowego na terenie gminy, w którym znajduje się propozycja przepisów zakazujących prowadzenia działalności tego typu klubów w obrębie parku.

- Przyglądamy się także sytuacji w Krakowie, gdzie do magistratu pytania w sprawie działalności klubów wysyłała prokuratura. Cały czas liczymy, że władza ustawodawcza również zajmie się klubami go-go - mówi M. Wiśniewski.

Zdaniem wiceprezydenta pierwsze konkretne działania na Starym Mieście zostały już podjęte. Jako przykład podaje wyprowadzkę sklepu monopolowego z ul. Wrocławskiej, który wynajmował lokal od Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych. - Stary Rynek czy ul. Św. Marcin muszą zmienić swój charakter. To nie jest miejsce dla klubów ze striptizem i czynnych całą noc sklepów z alkoholem - stwierdza.

Choć wiele mówi się o rewitalizacji, to jeden z klubów (nie zostanie objęty pozwem) prowadzący działalność przy ul. 27 grudnia mieści się... w miejskim lokalu. W marcu zwrócili na to uwagę radni osiedlowi, kiedy ZKZL poprosił ich o zaopiniowanie możliwości sprzedaży alkoholu. - Byliśmy tym mocno zdziwieni, dlatego wydaliśmy negatywną opinię - mówi Maria Sokolnicka-Guzek z rady osiedla Stare Miasto. „[...] uprzedmiotowione ciała kobiet traktowane jako rozrywka są poniżej standardów, jakie powinno miasto wytyczać wynajmując lokal, który ma we władaniu” - czytamy w uzasadnieniu opinii.

Umowa najmu z ZKZL została podpisana jeszcze w 2012 r. na czas nieoznaczony z możliwością trzymiesięcznego wypowiedzenia. - Nie było i nie ma żadnych skarg na funkcjonowanie tego lokalu. Nikt nie zgłaszał nam zakłócania porządku, ciszy nocnej, czy też żadnych incydentów, które byłyby uciążliwe dla mieszkańców sąsiednich kamienic - informuje Magdalena Gościńska.

Wiceprezydent Tomasz Lewandowski odpowiedzialny za gospodarowanie komunalnymi lokalami użytkowymi uważa, że wypowiadanie umowy właścicielowi klubu przed rewitalizacją okolic ul. Św. Marcina nie będzie sensowne. -Jest schowany, nie bije w oczy przechodniów, ale oczywiście przeanalizujemy umowę, by sprawdzić czy jej zerwanie nie będzie się wiązać z roszczeniami - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski